Przystanek autobusowy to miejsce nie tylko dla ludzi czekających na autobus, ale także miejsce spotkań młodzieży, która nie miała innej, swojej przestrzeni publicznej. Miejsce to było najczęściej zdewastowane, zaśmiecone, a na ścianach widniały wulgaryzmy, które były przykrą wizytówką danej miejscowości lub młodzieży. Przyzwoitym młodym ludziom nie wypadało wystawać na przystanku, jeśli akurat nie czekali na autobus. No bo czego można było nauczyć się w takim miejscu? Podwórkowej łaciny, inicjacji seksualnej lub alkoholowej?
Tak było kiedyś. Przystanki teraz są inne i mogą być inne. Sposób na nie znalazła Anna Wojszel z Wipsowa, która za sprawą różnych akcji artystycznych zaczęła malować przystanki. Nie chodzi o pomalowanie jednolitym kolorem, ale o odświeżenie z pomysłem. Każdy artysta poszukuje swojego miejsca, swojego niepowtarzalnego stylu i jedynego w swoim rodzaju.
Nie jest nigdzie powiedziane, że artysta powinien ograniczyć się tylko do kartki i płótna. Ściana jest również nośnikiem. Artysta wyraża siebie w taki właśnie sposób. A przy tym jego praca cieszy oko przechodniów i mieszkańców. Aż chce się wysiąść z autobusu w takiej miejscowości. Albo specjalnie przyjechać na przykład do Wipsowa, gdzie lokalny przystanek wita gości ciepłymi kolorami i wspaniałą energią. W Wójtowie np. zakwitła warmińska łąka z rumiankami, makami, owadami, motylami, biedronkami, a nawet ważkami.
Za sprawą artystów przystanki mogą stać się nie tylko pięknym miejscem ale także miejscem nieformalnej edukacji przyrodniczej i lokalnej dzięki współpracy biologów i artystów. Dzięki spotkaniom, wspólnym plenerom i opowiadaniom biologów o owadach i lokalnej bioróżnorodności, artyści dostrzegają ją i po przetworzeniu pojawia się ona w nowym pięknie. W taki sposób spotyka się sztuka, przyroda i nauka.
Takie przystanki to może także wyraz aktywnej dyskusji o lokalnym dziedzictwie kulturowym i przyrodniczym, poszukiwanie współczesnej tożsamości, w tym przypadku warmińskiej.
Mam nadzieję, że dotychczasowe, nudne przystanki zamienią się w kolorowe, tryskające nową energią miejsca i będą wizytówką naszej Warmii. Taka „wizytówka” niewiele kosztuje - wystarczy pomysł, farby i radość tworzenia.
Z D J Ę C I A