Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego w Olsztynie znów walczy o podwyższenie limitu prędkości na jednej z ulic w pobliżu swojej siedziby. I ponownie chodzi o odcinek ulicy Leonharda.
Sprawa ciągnie się już od kilku miesięcy. WORD jeszcze wiosną zaczął starania o wyznaczenie drogi, na której będzie można pojechać nieco szybciej niż to dozwolone w terenie zabudowanym. Zasugerował, że powinno to być gdzieś w pobliżu jego siedziby, tak, by egzaminowani kierowcy mogli rozwinąć wyższą prędkość. Zaproponowano więc ulicę Towarową i Lubelską.
Po protestach społeczników i opinii policji, Komisja Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, do której wniosek trafił, choć częściowo zgodziła się już na taki zabieg, ostatecznie wniosek odrzuciła. WORD nie dał jednak za wygraną i wytypował kolejną ulicę. Tym razem Leonharda. I tu założony cel osiągnął. Opinia policji była łagodniejsza, zdanie społeczników już się nie liczyło, a drogowcy dodatkowo uspokajali, że będą monitorować sytuację i w razie potrzeby powrócą do starego rozwiązania.
I tak znak z liczbą „60” pojawił się na odcinku pomiędzy ulicami Kołobrzeską a Pana Tadeusza. Jednak nie na długo. Po mojej interwencji u wojewody okazało się, że w trakcie zmian w organizacji ruchu nie dopełniono szeregu formalności. Dlatego po przeanalizowaniu sytuacji wojewoda nakazał powrót do poprzedniej organizacji ruchu. Mógł tak zrobić, gdyż wspomniana ulica jest elementem drogi krajowej nr 16.
WORD jednak i tym razem się nie poddał. Ponownie złożył wniosek do KBRD. Także ponownie wnioskował o tę samą lokalizację. Członkowie Komisji wyrazili zgodę. W jednej z lokalnych gazet przeczytaliśmy, że do dopełnienia formalności brakuje już tylko zgody wojewody. W Urzędzie Wojewódzkim nie ukrywano jednak zaskoczenia taką informacją.
- Żadne przepisy nie określają, iż wprowadzenie projektu organizacji ruchu wymaga zgody wojewody - mówi Stanisław Kowalski, zastępca dyrektora Wydziału Infrastruktury, Geodezji i Rolnictwa.
WORD czeka zatem na dopełnienie formalności w olsztyńskim ratuszu. W międzyczasie postanowiłem raz jeszcze poznać powody, dla których WORD tak upiera się przy podwyższeniu prędkości. Chodzić ma tu o obowiązek przeprowadzenia egzaminu na drogach o wyższej prędkości. Ma to wynikać z obowiązujących przepisów. Zarząd Dróg, Zieleni i Transportu, choć wydaje się, że powinien, nie chciał jednak ujawnić nam treści wniosku, jaki z WORD trafił na obrady KBRD.
Postanowiłem więc o powody i przepisy zapytać u samego źródła. Co otrzymałem?
- Obowiązek przejazdu odcinkami dróg o podwyższonej dopuszczalnej prędkości poruszania się wynika z programu egzaminacyjnego określonego w Tabeli 7 załącznika nr 2 do rozporządzenia Ministra Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej z dnia 13 lipca 2012 roku - tłumaczy Marcin Kiwit, rzecznik prasowy olsztyńskiego WORD.
Przepis nie ustala jednak, gdzie taka droga ma się znajdować. Na pytanie dlaczego WORD, któremu powinno zależeć przede wszystkim na bezpieczeństwie kierowców, nalega by taki zabieg przeprowadzić na zakorkowanej i zniszczonej ulicy, nie otrzymałem odpowiedzi. Zasugerowałem jednocześnie, że niemal w takiej samej odległości od WORD, jak wspomniany odcinek, znajduje się wylot w kierunku Barczewa, gdzie zgodnie z prawem można jechać 90 km/h. Do tego WORD także się nie ustosunkował.