Osiem lat zajęło drogowcom oznakowanie Ronda Ofiar Katastrofy Smoleńskiej. Od kilku dni kierowcy, którzy wjeżdżają na skrzyżowanie muszą podporządkować się oznakowaniu poziomemu.
Sprawę poruszaliśmy już wiele razy. Kierowcy od lat narzekali bowiem na sposób oznakowania ronda, a raczej jego brak. Przed wjazdem na rondo nie było znaków, które zobowiązywałyby kierowców do zajęcia konkretnego pasa. W efekcie wielu kierujących wykorzystywało lukę i np. jadąc zewnętrznym pasem skręcało w lewo lub nawet objeżdżało całe rondo.
Paradoksalnie wykonujący taki manewr nie popełniali wykroczenia. Co więcej, w razie kolizji winnym okazywał się kierowca, który jechał zgodnie z logiką, ale w teorii łamał prawo, bo zjeżdżając z ronda pasem wewnętrznym, nie przepuszczał kierowcy jadącego bliżej prawej strony.
Drogowcy bronili się rękami i nogami przed zmianami, twierdząc, że skrzyżowanie ma asymetryczne zjazdy, przez co nie można było wykonać takiego oznakowania, jak np. na rondach wzdłuż ulicy Dworcowej. Zapowiadali jednak, że po przebudowie ulicy Bałtyckiej wrócą do tematu. Właśnie wjazd w wymienioną tu arterię był, w przeciwieństwie do pozostałych, węższy.
Po zakończeniu remontu wprowadzono nowe oznakowanie. W grudniu ubiegłego roku dokonano tego jednak tylko na pasie wyjazdowym z Bałtyckiej, gdzie tak naprawdę można było to zrobić już dużo wcześniej. Pozostałych wjazdów nie oznakowano.
Drogowcy tłumaczyli się w dwojaki sposób. Raz, że inwestycja nie była jeszcze zakończona (oficjalne oddanie drogi nastąpiło w maju 2014 - red.), dwa, że na wymalowanie pozostałych znaków nie pozwoliła pogoda. Inaczej do tematu podeszła policja. Po przeanalizowaniu sprawy nakazała usunąć znaki z Bałtyckiej. Uznano, że jeśli na pozostałych wjazdach z oznakowaniem trzeba wstrzymać się do wiosny, to także na jednym z nich nie może być inaczej, bo wprowadza to w błąd kierowców.
Co natomiast wydarzyło się wiosną? Niedługo po oficjalnym zakończeniu inwestycji znów oznakowano tylko wjazd z Bałtyckiej. Drogowcy tłumaczyli, że „niebawem” oznakują też pozostałe wjazdy. To „niebawem” trochę potrwało. W końcu jednak oznakowanie pojawiło się na pozostałych nitkach. I co? I na razie nadal jest zamęt, bo wielu kierowców przez osiem lat przyzwyczaiło się do starego rozwiązania. Teraz jednak ci, którzy okrążają rondo prawym pasem, popełniają wykroczenie.
Drogowcy zapowiadają, że być może dla ułatwienia naniosą oznakowanie także na pasach biegnących po rondzie. A policja? Na razie przygląda się rozwojowi sytuacji.
Z D J Ę C I A