Dlaczego przy wycince drzew pod planowaną obwodnicę Olsztyna w niektórych miejscach pozostawiono pojedyncze okazy roślin? Takie pytania zastanawiały nas i naszych czytelników. Już znamy na nie odpowiedź.
Przygotowania pod budowę olsztyńskiej obwodnicy trwają już od niemal roku. Ci kierowcy, którzy często wyruszają z Olsztyna w kierunku Olsztynka, Ostródy czy Barczewa na pewno odczuli ich efekty. W miejscach, gdzie wkrótce powstaną węzły obwodnicy wycięto niemal wszystkie drzewa. Niemal, bo przy drogach pozostawiono pojedyncze rośliny.
I choć budowa jeszcze się nie rozpoczęła, nie są znani także wykonawcy poszczególnych etapów, dziwił fakt, że tereny wykarczowano już kilka miesięcy temu, a co kilkadziesiąt czy nawet kilkaset metrów można nadziać się na pojedynczy okaz drzewa.
Jeden z naszych czytelników podejrzewał, że na pozostawionych drzewach mogło zadomowić się ptactwo, przez co ich wycinka została odłożona do czasu rozpoczęcia budowy. Okazało się jednak, że to mylny wniosek. Wątpliwości rozwiał Karol Głębocki, rzecznik olsztyńskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
- Wycinkę drzew pod obwodnicę prowadziły Lasy Państwowe. Wycięte zostały drzewa znajdujące się na ich terenie. Drzewa, które pozostały, rosną na terenie naszego pasa drogowego, nie należącego do Lasów, zostaną wycięte przez firmę budującą obwodnicę - informuje Głębocki.
Wykonawcę drogi powinniśmy poznać jeszcze w tym roku. Obwodnica powinna być gotowa za 3 lata.