Miło mi wszem i wobec ogłosić, że oto na salony wraca goździk. Ten obrzydzony przez historyczne oceny dawnych czasów niewinny kwiatek, został wreszcie doceniony z urody i wdzięku jaki posiada bez względu na polityczną koniunkturę.
Niedawno widziałam go w dekoracjach stołu na zamku w Rynie i proszę mi wierzyć, że prezentował się niezwykle elegancko i delikatnie zarazem. Dopieszczał wzrok, tak jak potrawy podniebienie. No i ten jego subtelny i jednocześnie egzotyczny zapach... Cudo!
Wznoszę toast za powrót goździka. I mam nadzieję, że kwiatki te ma w domu pani Krystyna Flis, prezes Towarzystwa Miłośników Olsztyna, która przed rokiem zapowiadała w prasie, że goździk zostanie kiedyś doceniony właściwie.