Marzec 1998 roku. 30 rocznica „rozruchów studenckich” z perspektywy Olsztyna. Okolicznościowa prelekcja w Domu „Gazety Olsztyńskiej”. Prof. Bohdan Łukaszewicz wyjawia, co z tajnych raportów wyczytał o Kortowie w marcu ’68. Wyczytał sporo. Czy wszystko? Profesor - uprzedzając o tym - przytoczył też błędne i niepełne informacje, które wyśledził w notatkach bezpieki. Była więc okazja do porównania tego, co znałem z autopsji, z tajnymi zapisami, które stały się źródłem historycznej wiedzy.
W trakcie dyskusji jedna ze starszych pań (nie znam nazwiska) powiedziała, że wypadki marcowe ’68 władza ludowa sprowokowała, by studentom wpoić nienawiść do klasy robotniczej. Odparłem jej, że nienawiści nie da się nikogo nauczyć. A co ja pamiętam z tamtych dni?
Pamięć lepsza od zapiskówPoczątek marca. Zbliżająca się wiosna daje znać o sobie. A w sercu ONA. Trudno dostępna. Zalotom przeszkadzają wydarzenia niezależne ode mnie. Do Kortowa docierają wieści z Warszawy o wszystkim, co wokół mickiewiczowskich „Dziadów” się dzieje. 14 marca - pierwsza ulotka i... pierwsze zebranie w Nowej Zootechnice. Ustalono, że następnego dnia odbędzie się spotkanie studentów z I dekretarzem KW PZPR - Stanisławem Tomaszewskim. Tak się stało. Zgromadzenie, na którym było chyba ponad tysiąc osób, prowadził rektor WSR prof. Bolesław Dąbrowski. Podczas 4-godzinnej dyskusji były gwizdy i okrzyki typu - w Jeziorze Kortowskim jest dużo wody, prosimy o konkrety! Padły - jak odnotowano w stosownych meldunkach - 124 pytania. W końcu uchwalono 9-punktową rezolucję. W niej potępiono wrogów ustroju, grupy syjonistyczne i grupy chuligańskie, popierano studentów z Warszawy, żądano uwolnienia niewinnych i przekazania obiektywnych informacji w środkach masowego przekazu. Przyjęta rezolucja - wbrew obietnicom - nie została opublikowana ani w Polskim Radiu, ani w „Głosie Olsztyńskim”. Ukazał się jedynie lakoniczny komunikat. Wywołało to rozgoryczenie studentów i 16 marca wzburzona grupa młodzieży ponownie zgromadziła się w auli. Kilkakrotnie padały propozycje wyjścia na miasto. Namiętności uspokoił prorektor WSR prof. Tadeusz Krzymowski. Jego apel o rozsądek odniósł skutek.
Zapiski z przekłamaniami Zebrania i narady, które odbyły się w Kortowie przed 14 i po 16 marca uważam za mało istotne. A więc można powiedzieć, że Marzec ’68 trwał w Kortowie trzy dni. Po wiecach i dyskusji pozostało kilkanaście stron - przygotowywanych po każdym dniu - tajnych meldunków i notatek. Przytoczył je prof. Bogdan Łukaszewicz w opracowaniu: „Marzec ’68 na Warmii i Mazurach” zamieszczonym 10 lat temu w Komunikatach Mazursko-Warmińskich. Cytowane tam notatki zawierają między innymi „wykaz studentów WSR - znanych ze swych wrogich wystąpień i wszelkich akcji podburzających”. Ileż tam nieścisłości - kłopoty z poprawnym zapisaniem nazwisk, przekłamania w imieniu, pomylone adresy i numery akademików, poprzekręcane fakty. Wysnuć można wniosek, że wichrzycielem był facet, który sam przyznaje: - Byłem po drugiej stronie.
W raportach sporo uwagi poświęcono maszynie i papierowi, na którym napisano postulaty. Według ustaleń bezpieki pochodziły z biura ZSP. Z tego, co wiem, maszyna była prywatna, a papier sfatygowany, z odzysku. W tym czasie kilku studentów nie trzeźwiało. Zapytani: co robicie, kto wam stawia, odpowiadali - o... taki jeden. A o czym rozmawiacie? O dziewczynach. No ładnie. Pewnie oni mówili swoje, on pisał swoje.
Epilog Niedziela, 24 marca, 1968. Wydarzenia sprzed kilku dni przeszły do historii. Ciekawi świata członkowie Akademickiego Klubu Turystycznego wybrali się autokarem na Szlak Kopernikowski. W rozśpiewanej grupie ONA i ja. Tak szczęśliwie już 40 lat idziemy wspólnie przez życie. Nienawiść do ludzi i świata została w sercu tej starszej pani, której nazwiska nie znam.