Ogrody Pokazowe w Marcinkowie koło Mrągowa, to „odlotowe” marzenie Magdy Markiewicz. Jeszcze niedawno miała dobrze płatną pracę w stabilnej firmie zagranicznej, prowadziła aktywne życie, miała wygodne mieszkanie w bloku. Przypadek sprawił, że trafiło się miejsce, w którym mógł powstać ogród. Magda i jej rodzina nie czekali z decyzją. Od 2012 roku powstaje ogród z marzeń. Etat w korporacji przestaje być atrakcyjną ofertą, gdy za oknem budzi się ogród.
Ogród jeszcze jest bardzo młody, w pełni da się podziwiać za parę lat. Teraz, po zimie, też jeszcze niewiele można dostrzec, bo ogród dopiero się budzi ze snu. Jest jeszcze nieubrany w zieloność. Widać już jednak dość wyraźnie, co wyrośnie z planów marzycielki Magdy. Są już ścieżki edukacyjne, zakątki romantycznego odpoczynku, zaraz zostaną uruchomione fontanny i staną ławeczki - w każdym zakątku ogrodowej architektury inne. Na pierwszych gości czeka weranda, grill, zielona klasa dla dzieci. Będzie jeszcze teatr i będzie muzyka, a na Święto Róży, które Magda też wymyśliła, odbędzie się pokaz mody.
Ogrody nie są zamkniętą enklawą. Można je zwiedzać, można zasięgnąć fachowych informacji o wszystkim, co wiąże się z ogrodami, można nabyć jakieś różne skarby roślinne w doniczkach. Mimo że ogród ma krótki życiorys, w ubiegłym roku tak często był odwiedzany, że w głowie Magdy rodzi się drugie marzenie - żeby powstała ogrodowa kawiarenka dla turystów, bo prawie każdy po wypiciu herbaty z ogrodowej mięty, chce zostać tu dłużej. A herbata miętowa czeka na każdego, kto tu trafi. Od tego zapachu zaczynają się ogrodowe czary.
Magda oprowadzając mnie po swoim królestwie wyznała, że jej oczkiem w głowie jest jeszcze motylarnia. Na różne sposoby zabiega o środki na jej powstanie, bo motyle to żywa ozdoba takich miejsc. Mini hotel - rodzaj promocyjnej zachęty - dla nich już jest, ale prawdziwy osiedle dla ozdobnych owadów to jeszcze marzenie, które pewnie mimo przeszkód zrealizuje...Oparcie w osobie profesora z uniwersytetu już ma.
Z D J Ę C I A