Olsztynianie po raz siódmy pisali dyktando z języka polskiego
Karolina Potkaj odbiera nagrodę za zwycięstwo w dyktandzie | Więcej zdjęć »
Tradycyjnie z okazji przypadającego 21 lutego Dnia Języka Ojczystego Multimedialna Biblioteka Młodych Planeta 11 organizuje dyktando z języka polskiego. Dzisiaj (21.02) w Planecie 11 odbyła się już siódma edycja dyktanda.
Chętnych do poddana się próbie z języka polskiego było wyjątkowo dużo. Dość powiedzieć, że dziś zabrakło zeszytów, w których tekst dyktanda miał być zapisany. Organizatorzy przygotowali aż 80 zeszytów, mimo tego kilka osób musiało pisać tekst na luźnych kartkach. Wśród piszących byli m.in. prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz, p.o. dyrektora Biura Kultury Urzędu Miasta Gabriela Konarzewska, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej w Olsztynie Krzysztof Dąbkowski, oficer rowerowy Urzędu Miasta Mirosław Arczak, a także trzech piłkarzy OKS Stomil: Dawid Mieczkowski, Piotr Łysiak i... Japończyk Yasuhiro Kato.
W tym roku tekst olsztyńskiego dyktanda przeczytała Jagna Polakowska, aktorka Olsztyńskiego Teatru Lalek, a przygotował je pisarz Mariusz Sieniewicz nadając mu tytuł „Pisarz ambitny.pl”
Oto treść dyktanda.
R E K L A M A
Pewien olsztyński autor cieszy się sławą kongenialnego pisarza. Wszyscy znają jego poemat „Duchy słów jęczą w niewoli” lub powieść „W tę i we w tę mojej pięćdziesięciogroszówki”, która zdobył Grand Prix w konkursie „Harfą i Pianolą Słowa”. To o nim wspomniano raz w TVP Info, a krytyk Szypułko pisał, że talentem depcze Miłoszowi po piętach.
W swoim dorobku ma dwadzieścia tomów poezji, dziesięć powieści, sześć antropologicznych esejów i cztery jednoaktówki. Każde to opus magnum i biały kruk. Ich nakłady sięgają trzystu egzemplarzy, a trzeba zaznaczyć, że nie ma aż tak licznej familii. Konia z rzędem temu, kto znajdzie choć jeden oryginalny egzemplarz „Glisty warmińskiej”, czy „Ostrokołu somnambulicznych obcążków”. Nadaremnie się trudzić. Wszystkie - na ogół zaczytane na śmierć. Zaciśnięte z zazdrości, trupioblade usta kolegów po piórze są najwłaściwszą miarą jego sukcesu. Ci strzelają korkami Igristoje ledwie przekroczą sto egzemplarzy i za półdarmo trwonią swój quasi-talent.
Pewnego styczniowego popołudnia w domu geniusza, na etażerce zadzwonił telefon. Kobiecy głos przedstawił się jako Ula, koordynatorka unijnego projektu „Pisarze ambitni.pl” i wyjaśnił:
- Pragnę zorganizować spotkanie w Planecie 11 poświęcone pana twórczości. Prowincja jest żądna kultury wysokiej. Będą croissanty, cappuccino i strudel z nadzieniem toffi.
- A czytelnicy? Tylko dla nich istnieję - wyznał geniusz, przełknąwszy kęs grahamki z topionym cheddarem. Akurat celebrował nie drugie, lecz pierwsze śniadanie mistrzów.
- Kania dżdżu tak nie łaknie, jak nasi czytelnicy pana! Żebym tak trupem padła - żachnęła się, skądinąd szczerze, Ula-koordynatorka.
Geniusz sroce spod ogona nie wypadł, więc zgłosił kilka negocjacyjnych zastrzeżeń. Primo: zaspy i mróz nie odpuszcza. Secundo: trudzi się nad kolejną powieścią, która całkowicie zżera mu duszę. Tertio: co to w ogóle za Planeta 11? Pierwsze słyszy, a świat wzdłuż i wszerz zjechał, tu i ówdzie ucha nastawiał.
Koordynatorka okazała się fachowym negocjatorem. Bez erystycznych podchodów, od razu wytoczyła armatę: pulchniutką sumkę, i to płaconą - in extenso - w gotóweczce, i nie na konto, tylko do rączki. Sumka od razu stopiła śniegi, styczeń przechrzciła na czerwiec, a Planetę 11 - na literacką Carnegie Hall. Mistrz przystał na warunki i, odłożywszy słuchawkę, z lubością zżarł cały cheddar.
Po sprawdzeniu prac okazało się, że tegoroczną mistrzynią ortografii i interpunkcji w Olsztynie jest Karolina Potkaj. Pani Karolina w całym tekście popełniła tylko jeden błąd ortograficzny. W nagrodę za zwycięstwo z rąk prezydenta Olsztyna odebrała multimedialny tablet i upominki. Upominki otrzymał też jedyny obcokrajowiec w gronie piszących - Yasuhiro Kato.