Pod koniec odbytego w ubiegłym tygodniu w Strasburgu posiedzenia Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy wystąpił na jego forum socjaldemokratyczny kanclerz Austrii Werner Faymann, który w grudniu ub.r. po raz drugi stanął na czele rządu (Austria przewodniczy obecnie Radzie). Jako pierwszy po zabraniu przezeń głosu zwróciłem się do kanclerza - w imieniu Grupy Socjalistycznej ZPRE. Zapytałem go - jako zwolennika wprowadzenia podatku od transakcji finansowych (FTT) o przyszłość tego rozwiązania, za którym opowiada się 11 państw Unii Europejskiej (w tym Niemcy, Francja, Hiszpania, Belgia - w gronie tym, jak powiedział, „niestety nie ma Polski”). Czy Austria pójdzie śladem Włoch, które już to w praktyce uczyniły?
Kanclerz Faymann wskazał na liczne korzyści wprowadzenia FTT, zwłaszcza na możliwość znalezienia w ten sposób dodatkowych środków, nade wszystko na edukację młodego pokolenia. Podkreślił swą gotowość działania w tym kierunku.
Pomysł takiej daniny rzucił przed laty amerykański noblista w dziedzinie ekonomii prof. James Tobin, przy czym chodziło mu głównie o opodatkowanie spekulacyjnych transakcji finansowych (stąd popularna nazwa „podatku Tobina”). Takie rozwiązanie funkcjonowało przez pewien czas w Szwecji. W obecnej wersji, a opowiada się za nią Komisja Europejska, FTT byłby nakładany na wszystkie transakcje między instytucjami finansowymi, o ile choć jedna ze stron transakcji znajduje się w państwie objętym takim podatkiem. Co istotne byłby on NISKI - 0,1% od obrotu akcjami i obligacjami, a jeszcze mniej, bo 0,01% od obrotu instrumentami pochodnymi. Szacuje się, iż rządy 11 państw zainteresowanych mogłyby z tego tytułu uzyskać kwotę ok. 35 mld euro rocznie.
SLD opowiada się za tego typu rozwiązaniem również w odniesieniu do Polski (mówiłem o tym kilkakrotnie w Sejmie). Jednakże rząd PO-PSL jest przeciwko wprowadzeniu FTT (przyniósłby on do budżetu kilkadziesiąt miliardów złotych rocznie), który mógłby być wykorzystany na realizację rozmaitych celów społecznych. Głównym oponentem był pos. Jacek Rostowski, do niedawna minister finansów.
Tadeusz Iwiński