Olsztyn24 - Gazeta On-Line
Portal Informacyjny Olsztyna i Powiatu Olsztyńskiego

Olsztyn24
15:34 23 listopada 2024 Imieniny: Adeli, Felicyty
YouTube
Facebook

szukaj

Newsroom24 Sprawy społeczne
Karol Dempich | 2013-12-10 13:28 | Rozmiar tekstu: A A A

Z placami zabaw zarządu problemy…

Olsztyn24
 

W tegorocznym budżecie miasto zarezerwowało na nowe place zabaw kwotę, która pozwoliła na zakup m.in. kompletnych zestawów urządzeń zabawowych. Nie wszędzie jednak zadanie zrealizowano tak, jak pierwotnie zakładano.

Wiosną ówczesny Miejski Zarząd Dróg i Mostów rozpisał pierwszy przetarg na zagospodarowanie placów zabaw. Podzielono go na kilka części. Jedna dotyczyła zestawów fitness, druga zestawów urządzeń zabawowych, inna pojedynczych zabawek, które miały trafić w kilka wcześniej wyznaczonych miejsc w Olsztynie.

Jedno z nich wskazano na Likusach, gdzie do tej pory placu zabaw nie było. Miejscowi społecznicy walczyli o niego od kilku lat, a ich starania nieraz opisywaliśmy na naszych stronach. Doszło do tego, że projekt placu z prawdziwego zdarzenia przygotowała im studentka Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. Wcześniej miasto przekazało tamtejszej Radzie Osiedla teren w pobliżu Jeziora Sukiel. Inwestycji nie udało się jednak zrealizować bo zabrakło funduszy. Na plac według wspomnianego projektu potrzeba było kilkaset tysięcy złotych, a o takich pieniądzach mieszkańcy Likus mogli jedynie pomarzyć.

Radzie Osiedla pozostało więc starać się o ustawienie pojedynczych urządzeń, które z czasem utworzyłyby plac zabaw. Najpierw trafiły tam drabinki, które jednak miały niewiele wspólnego z miejscem rozrywki dla najmłodszych. Mieszkańcom obiecano więc, że na ich plac trafią urządzenia, które do tej pory stały przy Plaży Miejskiej. Po ich zdemontowaniu okazało się, że nadają się one jedynie na złom. Oszczędzić udało się tylko kilka ławek i stojaków rowerowych.
R E K L A M A
Same ławki i stojaki placu nie stworzyły. Potrzebne nadal były urządzenia, z których ucieszyliby się najmłodsi. Po wielu staraniach udało się. Kilka zabawek z przeznaczeniem na Likusy znalazło się właśnie we wspomnianym przetargu. Oprócz huśtawek na Bałtycką miała trafić piaskownica i stół do ping-ponga.

Pierwszego przetargu nie udało się rozstrzygnąć. W lipcu, po połączeniu MZDiM, ZKM i ZZM, Zarząd Dróg, Zieleni i Transportu ogłosił kolejny. Ten przyniósł już efekt. Wybrano wykonawcę, który na realizację zadania miał czas do końca września.

W połowie miesiąca robotnicy pojawili się na Bałtyckiej. Zamontowali trzy huśtawki i zniknęli. Nieoficjalnie mówiono, że piaskownica i stolik trafiły w inne miejsce przez pomyłkę, która jeszcze do końca września miała zostać naprawiona. I tu pojawiły się schody.

Urządzenia jednak się nie pojawiły, a ZDZiT rozpisał kolejny przetarg. W lokalnej prasie można było przeczytać, że udało się zaoszczędzić trochę pieniędzy i stąd kolejne zakupy. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że jednym z zadań była dostawa stołu do ping-ponga i piaskownicy na plac przy ulicy Bałtyckiej.

Od razu o wyjaśnienie poprosiliśmy rzecznika ZDZiT. Paweł Pliszka nie ukrywał, że urządzenia z Likus zostały przeniesione w inne miejsce. Jednak nie przez przypadek. - Te lokalizacje z załącznika (załącznik do SIWZ z pierwszego przetargu - red.) były modyfikowane w porozumieniu z zainteresowanymi radami osiedla - mówił rzecznik ZDZiT.

Do naszej redakcji dochodziły jednak głosy, że w sprawie dwóch elementów z Bałtyckiej nikt z nikim się nie porozumiewał. A przynajmniej nie z najbardziej zainteresowaną stroną, a więc z tymi osobami, które o plac na Likusach walczyły. Po kilku tygodniach okazało się, że faktycznie rozmów nie było, bo jak stwierdził rzecznik ZDZiT, nie były potrzebne. - Place zabaw, które wyposażaliśmy, są przez nas zarządzane więc z kim i dlaczego mielibyśmy konsultować, co na nich ustawiać? - pytał retorycznie Paweł Pliszka.

I wszystko znów wydawałoby się w porządku bo przecież Rada Osiedla Likusy przez przypadek mogła zostać pominięta i w tych rozmowach o modyfikacjach planów także przez przypadek nie wzięła udziału. Pojawiło się tylko jedno „ale”. Stół i piaskownica, które miały trafić na Likusy okazały się jedynymi urządzeniami, które trafiły gdzie indziej, niż pierwotnie zakładano. Które zatem lokalizacje zostały zmodyfikowane w porozumieniu z zainteresowanymi radami osiedla jeśli pierwotne miejsce zmieniły tylko te dwie, a tu porozumienia nie było, co z resztą potwierdził rzecznik ZDZiT?

Te pytanie pozostawiamy bez odpowiedzi bo nasuwa się tylko jedna. Po kilku próbach ostatecznie udało nam się chociaż ustalić, że piaskownica i stół trafiły ostatecznie na ulicę Morską, a plac zabaw na Likusach wcale nie musiał być wyposażany ze środków miejskich bo jako jedyny jest dzierżawiony przez Radę Osiedla.

W opinii ZDZiT wszystko odbyło się w najlepszym porządku bo poprzedni przetarg został zrealizowany w całości, a znaczenia nie ma tu fakt, że urządzenia trafiły nie tam, gdzie zakładano pierwotnie. Poza tym piaskownica i stół i tak pojawią się na Likusach bo rozstrzygnięty został dodatkowy z przetargów. Nieoficjalnie urządzenia mają tam trafić w najbliższy poniedziałek. Biorąc pod uwagę prognozy synoptyków, zainteresowanie piaskownicą i stołem z pewnością będzie duże.

Zastanawia nas tylko jednak rzecz. Zarząd raz twierdzi, że wszystko odbywa się za porozumieniem zainteresowanych stron, a już przy innej okazji, że place zabaw to wewnętrzna ich sprawa, i jakby to powiedział klasyk, „wara od nich”.

REKLAMA W OLSZTYN24ico
Pogodynka
Telemagazyn
R E K L A M A
banner
Podobne artykuły
Najnowsze artykuły
Polecane wideo
Najczęściej czytane
Najnowsze galerie
Copyright by Agencja Reklamowo Informacyjna Olsztyn 24. Wszelkie prawa zastrzeżone.