- Dzisiejsze spotkanie jest podniosłe, bo mamy wśród nas bohaterów, ludzi, którzy ratowali innych ludzi narażając własne życie i własne zdrowie - powiedziała wojewoda warmińsko-mazurski Anna Szyszka otwierając uroczystość wręczenia medali „Za Ofiarność i Odwagę” szóstce młodych żeglarzy. Uratowali oni życie sześcioosobowej rodzinie, w tym dwójce dzieci, której żaglówka przewróciła się na jeziorze Niegocin podczas zabójczego „białego szkwału” na jeziorach Mazurskich.
Za ten czyn Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Lech Kaczyński na wniosek Wojewody Warmińsko-Mazurskiego, postanowieniem z dnia 31 sierpnia 2007 r. nadał bohaterskiej załodze jachtu Medale Za Ofiarność i Odwagę.
Uroczystość wręczenia odznaczeń odbyła się w dniu 21 września br., w Warmińsko-Mazurskim Urzędzie Wojewódzkim w Olsztynie.
-
Na dzisiejszą uroczystość zaprosiliśmy uratowaną rodzinę Walczaków, jednak z nieznanych nam powodów nie przyjechali oni do Olsztyna, a mieszkają na południu Polski. Są oni jednak na pewno bardzo wam wdzięczni, przecież uratowaliście im życie - powiedziała wojewoda Anna Szyszka do młodych bohaterów.
Odznaczeni to młodzi ludzie, studenci i uczniowie z Warszawy i podwarszawskich miejscowości. Kapitanem żaglówki był Karol Katra, osiemnastolatek, obecnie student I roku Uniwersytetu Warszawskiego. Załogę jachtu stanowili:
» Małgorzata Mróz, lat 19, z Warszawy, studentka filozofii Uniwersytetu Warszawskiego,
» Marek Popiołek, lat 19, z Mińska Mazowieckiego, student Uniwersytetu Warszawskiego,
» Łukasz Bakalarski, lat 16, licealista z Kwirynowa pod Warszawą (Łukasz był po raz pierwszy na rejsie żaglówką),
» Katarzyna Jorasz, lat 16, licealistka z Grodziska Mazowieckiego,
» Tomasz Walczak, lat 19, uczeń Szkoły Muzyki Rozrywkowej i Jazzu w Warszawie.
Młodzi żeglarze spędzali wakacje na jeziorze Niegocin stanowiąc załogę jachtu. W dniu 21 sierpnia 2007 r. podczas nawałnicy na jeziorach mazurskich, nie wahając się pośpieszyli z pomocą dla 6 osób z zatopionego jachtu, ratując im życie.
Biorący udział w uroczystości mieli możliwość wysłuchania relacji kapitana jachtu z tych dramatycznych wydarzeń.
- Pogoda była przepiękna, świeciło słońce, nic nie zapowiadało tego co się stało - tymi słowami rozpoczął swoją relację Karol Katra.
- Pierwszym odruchem było, żeby rzucić koło ratunkowe - mówił dalej -
co nie było odruchem poprawnym, bowiem koło to odleciało. Dotknęło wody jakieś 300 metrów od naszej łódki. To daje mniej więcej obraz z jaką siłą wiał wiatr. - Wszystko, na szczęście, udało się szczęśliwie i precyzyjnie zrobić - te słowa kończyły opowieść młodego żeglarza.
Z D J Ę C I A