Pryzma śmieci przy ul. Głowackiego
W poprzednim tygodniu zamieściliśmy materiały o pozostawionej na skwerze przy ul. Głowackiego pryzmie śmieci („Wysypisko w centrum miasta?” i „Co jest warte słowo urzędnika?”). Jak ustaliliśmy, pochodzące ze sprzątania rejonu ul. Głowackiego śmieci zgromadziła na pryzmie firma Konex s. c., sprzątająca miasto na zlecenie Miejskiego Zarządu Dróg Mostów i Zieleni w Olsztynie. Śmieci ujawniliśmy w czwartek (14.02). Na skutek naszej interwencji wysypisko miało być zlikwidowane następnego dnia. Tak się jednak nie stało. Śmieci zostały zabrane dopiero w poniedziałek (18.02), w godzinach przedpołudniowych.
Sprawę przedstawiliśmy Pawłowi Jaszczukowi, dyrektorowi Miejskiego Zarządu Dróg Mostów i Zieleni, którego poprosiliśmy o wyjaśnienie zadań firmy Konex i sposobu ich realizacji.
-
Z firmą Konex mamy podpisane dwie umowy, które dotyczą sprzątania zieleni na terenach umownie nazwanych JAR-1 i JAR-2 oraz Parku Jakubowo wraz z ul. Rataja. W tych umowach określiliśmy harmonogramy sprzątania. Teraz Konex ma sprzątać wg harmonogramu zimowego - dwa razy w tygodniu na JAR-1 i JAR-2, a Jakubowo i Rataja trzy razy w tygodniu - powiedział dyrektor Jaszczuk.
Zapytaliśmy, czy zebrane przez pracowników firmy śmieci powinny być niezwłocznie wywiezione na śmietnisko, czy też mogły być składowane na pryzmach, jak to miało miejsce przy ul. Głowackiego.
-
Śmieci powinny być niezwłocznie wywiezione - odpowiedział Paweł Jaszczuk. -
Jeżeli sprzątający gromadzą śmieci na pryzmie i nie wywożą ich od razu na śmietnisko, to jest to postępowanie niewłaściwe.Dotarliśmy do Mirosławy Konopki, współwłaścicielki firmy Konex.
-
Głowackiego mamy sprzątać raz w tygodniu - powiedziała.
- Po zimie, w krzakach przy tej ulicy nagromadziło się dużo różnych śmieci, tzw. gabarytów. Więc to nie było takie zwykłe sprzątanie. Trzy dni pracownicy wyciągali różne graty i składali na pryzmę. W piątek spadł śnieg. Był mróz, minus 10 stopni. Więc co? Mieliśmy kilofami kuć? Poza tym, w piątek dzwonił do mnie strażnik miejski o nazwisku na K i gdy mu wytłumaczyłam sytuację, zgodził się, żeby śmieci wywieźć w poniedziałek. Na takie rozwiązanie zgodziły się również panie z MZDMiZ.Według wypowiedzi Mirosławy Konopki, składowanie śmieci na pryzmie to był wyjątkowy przypadek, bo co do zasady śmieci wywożone są na śmietnisko na bieżąco. Na uwagę, że zdaniem dyrektora MZDiM wszystkie śmieci, również te znalezione przy ul. Głowackiego, powinny być od razu wywiezione na wysypisko, Mirosława Konopka odpowiedziała m.in.:
- Przy Głowackiego prace trwały trzy dni. Więc samochód miał tam stać trzy dni i czekać na śmieci? A kto za to zapłaci? My powinniśmy z brzegu papiery zebrać, a nie wyciągać jakieś graty z krzaków.Otrzymanymi od Mirosławy Kuczyńskiej informacjami zdziwiony był Grzegorz Szczęsnowicz, naczelnik wydziału patrolowo-interwencyjnego i dzielnicowych olsztyńskiej Straży Miejskiej.
- Inspektor Bogdan Kuczyński otrzymał ode mnie polecenie czuwania nad pozostawionymi przy ul. Głowackiego śmieciami - powiedział naczelnik. -
Wiemy, że śmieci nie zostały zabrane, bo w piątek o godz. 15. insp. Kuczyński sprawdził to osobiście. To jest pracownik z 10-letnim stażem, doskonale znający swoje kompetencje i na pewno nie wyrażał zgody na jakąkolwiek zmianę terminu usunięcia śmieci. -
Ja nie dawałem firmie Konex żadnej zgody na wywiezienie śmieci w poniedziałek, bo nie mam takich uprawnień - stwierdził Bogdan Kuczyński.
- Faktycznie, dzwoniłem w piątek do właścicielki firmy. Od niej dowiedziałem się, że spadł śnieg i firma zajmuje się teraz posypywaniem chodników, a śmieci zostaną wywiezione w poniedziałek.Prawdziwość słów Mirosławy Konopki chcieliśmy potwierdzić również w Miejskim Zarządzie Dróg Mostów i Zieleni. Dotarliśmy do Ewy Gołowacz, kierownika wydziału ds. terenów zieleni, by spytać, czy wyrażała zgodę na gromadzenie śmieci na pryzmie w centrum miasta i przesunięcie terminu ich wywiezienia na śmietnisko.
-
Wszelkich wypowiedzi może udzielać tylko dyrektor - powiedziała nam Ewa Gołowacz.
- Jeżeli mnie upoważni, to dopiero wtedy mogę rozmawiać z mediami.Upoważnienia nie otrzymała. Za to dyrektor Jaszczuk zaprosił nas do siebie. -
Dla MZDMiZ sprawa śmieci przy ul. Głowackiego jest na razie zamknięta - powiedział dyrektor.
- Daliśmy Konexowi dwa tygodnie. Po tym czasie sprawdzimy, jaka jest reakcja na nasze uwagi.Ponadto dyrektor Jaszczuk stwierdził:
- Informacje od mieszkańców, mediów i straży miejskiej są dla mnie ważne, bo są to sygnały, że powinniśmy z naszymi kontrahentami rozmawiać. Rozmawiałem w właścicielami firmy i powiedziałem, że w ciągu dwóch, trzech tygodni określimy, czy firma wywiązuje się ze swoich zadań, czy też nie. Jeżeli będą uwagi, to sięgniemy do restrykcji przewidzianych w umowie: kar umownych i potrąceń. Zobaczymy, która strona to odczuje.