Olsztyn24 - Gazeta On-Line
Portal Informacyjny Olsztyna i Powiatu Olsztyńskiego

Olsztyn24
18:12 21 listopada 2024 Imieniny: Janusza, Konrada
YouTube
Facebook

szukaj

Newsroom24 Działalność polityczna
Tadeusz Iwiński | 2013-10-19 20:19 | Rozmiar tekstu: A A A

Adam Hofman - Ernesto „Che” Guevara - Polska dziś

Olsztyn24
 

Piękne i wciąż mało znane włoskie powiedzenie „traduttore - traditore” („tłumacz - zdrajca”) ma na celu zwrócenie uwagi na to, że każdy przekład wypacza, albo - co najmniej niezbyt ściśle oddaje - myśl autora, czy też formę utworu. Ale w szerszym ujęciu używa się je dla potrzeby zaakcentowania precyzji lub po prostu nie mylenia różnych spraw.

Przyszło mi ono do głowy w kontekście ostatniego wywiadu pos. Adama Hofmana dla dziennika „Rzeczpospolita”, gdy tak mówił o swej partii: „W ostatnim roku realizowaliśmy strategię tysiąca Wietnamów - ścigaliśmy Platformę wszędzie gdzie się da i wiązaliśmy ją w ważne potyczki: Rybnik, Elbląg, Podkarpacie”. Dalej nawiązywał do sprawy Smoleńska, referendum w Warszawie itd. Prof. Waldemar Dziak, bodaj jako pierwszy, doszukał się w tym sformułowaniu rzecznika PiS i magistra politologii podobieństwa do słów legendarnego rewolucjonisty Ernesta „Che Guevary”. Inni polemiści przyjęli to za pewnik, przy czym niektórzy sam fakt takiej analogii uznali za kompromitujący.

Warto więc wyjaśnić, że wywodzący się z Argentyny lekarz Ernesto Rafael Guevara de la Serna (przydomek „Che”, w hiszpańszczyźnie jego kraju oznaczający popularny zwrot „chłopie”, zyskał już na Kubie) NIGDY NIE MÓWIŁ O „TYSIĄCU WIETNAMÓW”, a w ogóle chodziło o zupełnie INNĄ SYTUACJĘ, która nijak ma się do tego, co dzieje się nad Wisłą.

Obalenie dyktatury Batisty zburzyło m.in. swoisty mit o fatalizmie geopolitycznym państw latynoamerykańskich, sprowadzający się do tezy o konieczności rezygnacji z drogi rewolucyjnej (ze względu na bliskość USA) i sięgania co najwyżej do środków reformistycznych. Stąd pod jej wpływem w kilku krajach, m.in. w Wenezueli, Kolumbii, Gwatemali, Peru zrodził się ruch partyzancki kierowany przez inteligenckich działaczy. Głównymi teoretykami tej partyzantki - nazywanej później „wiejską” - w tym jej jądra, koncepcji „foco guerrillero” („ogniska powstańczego”), byli: Fidel Castro, Armando Hart, Regis Debray i właśnie Guevara. Głosili oni, że w realiach państw słabo rozwiniętych, a z pewnością w Ameryce Łacińskiej, JUŻ występują obiektywne warunki dokonania rewolucji. Potrzeba tylko odpowiednich warunków subiektywnych: właściwego przywództwa, zapału rewolucyjnego i wiary.
R E K L A M A
Sam Guevara - jeden z 12 „ojców” rewolucji kubańskiej (tylu uratowało się z grupy 82, którzy przybyli z Meksyku na jachcie „Granma”, czyli „Babcia”), zrezygnowawszy z zajmowanych stanowisk państwowych (był m.in. ministrem przemysłu, finansów i szefem banku centralnego) - stanął w 1966 r. na czele oddziału partyzanckiego operującego w Boliwii. Choć „Che” nie odrzucał pokojowych form walki wskazywał (pamiętając o doświadczeniach Gwatemali z okresu obalenia ekipy Arbenza Guzmana, które poznał z autopsji) iż w większości państw regionu nie sposób dojść do socjalizmu drogą pokojową. Stąd jego ideą było stworzenie „DWÓCH, TRZECH, DZIESIĘCIU WIETNAMÓW” w Ameryce Łacińskiej. Ten projekt, zgodnie z którym mała grupa zbrojna, stanowiąca „ognisko partyzanckie” i zdecydowana na wszystko, działając w gęsto zaludnionej strefie wiejskiej, odegra rolę detonatora rewolucji w społeczeństwie podlegającym ogromnemu wyzyskowi, nie sprawdził się. Także oddział Guevary, tzw. Armia Wyzwolenia Narodowego (ELN), nie poparty przez boliwijskich chłopów, został rozbity, a on sam zastrzelony 9 października 1967 r. koło miejscowości La Higuera przez żołnierzy junty gen. Barrientosa.

Reakcją na niepowodzenia partyzantki wiejskiej stały się narodziny w szeregu krajów latynoamerykańskich (m.in. w Brazylii - z udziałem obecnej pani prezydent Dilmy Rousseff, czy w Urugwaju - słynni Tupamaros) ugrupowań tzw. partyzantki miejskiej. Ich działalność miała wszakże charakter przejściowy i wkrótce wyraźnie straciła na znaczeniu. Metody często przez nią stosowane - takie, jak porywanie osób, w tym dyplomatów, napady na budynki rządowe, banki, akcje sabotażowe - nie przysparzały jej popularności. Na początku lat 70. z małymi wyjątkami (np. Nikaragua, Salwador, do dziś Kolumbia) nastąpił wyraźny regres walki zbrojnej w całym regionie. Pisałem o tym przed laty obszernie w swej książce „Ruch rewolucyjny w Afryce, Azji i Ameryce Łacińskiej” wydanej przez PWN.

Adam Hofman i większość jego oponentów mają o tym zapewne raczej mgliste pojęcie. Ale przecież nie chodzi tylko o liczby „Wietnamów”, lecz o to, iż „Che” Guevara miał na myśli METODY WALKI ZBROJNEJ. Ponadto odnosił je do zupełnie innej rzeczywistości geograficznej oraz społeczno-ekonomicznej. W Polsce ani Platforma Obywatelska ani Prawo i Sprawiedliwość nie zamierzają wprowadzać socjalizmu, choć szereg rozwiązań stosowanych przez zachodnią SOCJALDEMOKRACJĘ bardzo by się przydało. Nad Wisłą batalia toczy się pokojowo, na płaszczyźnie polityczno- parlamentarnej. WYSTARCZY WIĘC WYGRAĆ NASTĘPNE WYBORY DO SEJMU. Tylko tyle i aż tyle !

Tadeusz Iwiński

REKLAMA W OLSZTYN24ico
Pogodynka
Telemagazyn
R E K L A M A
banner
Podobne artykuły
Najnowsze artykuły
Polecane wideo
Najczęściej czytane
Najnowsze galerie
Copyright by Agencja Reklamowo Informacyjna Olsztyn 24. Wszelkie prawa zastrzeżone.