Pytanie tej treści trafiło przed kilkoma dniami na naszą redakcyjną skrzynkę. Chodzi o nowe lampy wzdłuż przebudowywanej ulicy Bałtyckiej.
Napisał do nas Pan Marek, mieszkający przy ulicy Żółtej.
- Kilka dni temu zniknęły wszystkie latarnie wzdłuż chodnika przy budowanej drodze. Robotnicy postawili je już jakiś czas temu, ładnie świeciły, a dziś pozostały po nich tylko zaizolowane kable - czytamy w liście do redakcji.
Zainspirowani, postanowiliśmy sprawdzić sprawę na miejscu. I rzeczywiście, potwierdziło się to, co opisał nasz czytelnik. Wzdłuż nowo wybudowanego chodnika pozostały tylko wystające na kilkadziesiąt centymetrów ponad trawnik kable. Ślad po lampach zaginął.
Sprawdziliśmy, co było przyczyną takiej nagłej zmiany. Okazało się, że latarnie zostały zdemontowane celowo.
- Powodem były kradzieże, do których doszło po zainstalowaniu i uruchomieniu oświetlenia - tłumaczy Paweł Pliszka, rzecznik Zarządu Dróg Zieleni i Transportu.
Można się zatem spodziewać, że lampy wrócą tuż przed końcem remontu. Problem w tym, że już wtedy każda kolejna kradzież będzie obciążała miejską kasę. Rzecznik drogowców zapewnia jednak, że ci już szukają sposobu zabezpieczenia się przed złodziejami.
- Na jednej z rad budowy padła propozycja, by zwrócić się do wydziału zarządzania kryzysowego o budowę monitoringu w parku. Wydaje się to jedynym sposobem zabezpieczenia przed kradzieżami - mówi Pliszka.
Drogowcy są też przekonani, że po zakończeniu inwestycji złodzieje nie będą działać już tak zuchwale.
- Teraz mogli podszyć się pod robotników i przez nikogo niezaczepiani zdemontowali latarnie. Mieszkańcy nie zwracali uwagi, bo na budowie ciągle się coś dzieje i zmienia. Mogli sądzić, że to zwykłe działania wykonawcy - przekonuje Pliszka.
Przy okazji wizyty na Bałtyckiej mogliśmy ocenić zaawansowanie prac na remontowanej drodze. Wykonawca cały czas pracuje na drugiej, północnej nitce ulicy. Rozpoczął się też montaż ekranów dźwiękochłonnych po stronie osiedla domków. Na razie nic nie słychać by nie miał zostać dotrzymany termin zakończenia prac na drodze. A przypomnijmy, że jest to koniec grudnia.
- Do ruchu będą oddane obydwie jezdnie po dwa pasy w każdym kierunku. Oczywiście może dochodzić do sytuacji, że okresowo na niektórych fragmentach będą wprowadzane zawężenia, prace przy jezdniach wciąż będą prowadzone - wyjaśnia Pliszka.
Na razie nie wiadomo też kiedy na północnej nitce pojawi się pierwsza warstwa asfaltu. To zazwyczaj zwiastuje rychłe ukończenie prac.
- W dużym stopniu będzie to zależało od pogody. Zapewne wykonawca będzie chciał rozpocząć roboty bitumiczne, gdy powstanie podbudowa drogi na całym przebudowywanym odcinku - kończy rzecznik ZDZiT.
Z D J Ę C I A