Olsztyn24 - Gazeta On-Line
Portal Informacyjny Olsztyna i Powiatu Olsztyńskiego

Napoleon Bonaparte nie miał powodu, aby przechodzić ze swoją armią przez Barczewo lub wytoczyć tu bitwę Rosjanom zarówno w 1807 roku, jak i pięć lat później. Ale mieszkańcy Barczewa chętnie poznają jego przeżycia w regionie.

Widać to było na dzisiejszym (20.02) spotkaniu zorganizowanym przez barczewskie Stowarzyszenie Inicjatyw Obywatelskich pn. „Napoleon w okolicach Olsztyna”. Jak zwykle interesujący wykład na ten temat wygłosił prof. Janusz Jasiński.

W 201 rocznicę pobytu cesarza Francuzów w Olsztynie i okolicach, a także bitwą pod Barkwedą-Jonkowem, prof. Jasiński, wspomagany przez znanego entuzjastę epoki napoleońskiej Adolfa Teresiaka, dał przykład, że historia nie musi być nudna.

Nawiązał do treści swoich książek, w tym o poszukiwaniu grobu Kopernika przez oficera francuskiego na zlecenie Napoleona, a także o szacunku Bonapartego dla wroga, również pokonanego, co dzisiaj nieczęsto się zdarza. Obecny na spotkaniu w Domu Kultury burmistrz Lech Nitkowski ubolewał, że nie ma śladów wskazujących na związki Napoleona z Barczewem, bo jest to postać znana na całym świecie.

Na pewno takie ślady mogłyby przyciągnąć turystów do „Małej Wenecji” - jak zwą Barczewo ze względu na liczne mosty i kanały i co leży na sercu działaczom stowarzyszenia „Dom Warmiński”.

Nikły związek miasteczka ze szlakiem napoleońskim starał się jednak wykazać Wojciech Zenderowski, szperacz barczewskiej historii. Podał on, że urodzony tam kompozytor Feliks Nowowiejski był potomkiem francuskiego żołnierza.

Tego samego dnia, ale do południa Adolf Teresiak spotkał się z uczniami Szkoły Podstawowej nr 1 w Barczewie, gdzie mówił właśnie o śladach Napoleona na Warmii. Od dzieci otrzymał dyplom im. Feliksa Nowowiejskiego.