Wiele wskazuje na to, że przebudowa ulicy Bałtyckiej, w końcu wkroczyła w decydującą fazę. Zaczęliśmy się zatem zastanawiać, jak sytuacja zmieni się tam już po zakończeniu prac.
Od kilku dni kierowcy jadący przebudowywanym fragmentem mogą już na całej długości drogi korzystać z nowej nitki. Oczywiście w ograniczonym stopniu. Jak dotąd wykonana została tylko południowa część drogi, co wykonawcy zajęło prawie rok. Teraz prace przeniosły się na część północną, której budowa ma potrwać znacznie krócej. Krócej czyli do końca roku, bo tyle czasu wykonawca ma na to, by udostępnić kierowcom w pełni całą drogę.
Do tego czasu ruch będzie odbywał się właśnie południową nitką, a kierowcy będą mieli do dyspozycji po jednym pasie w każdym kierunku. Jak na razie nie zmienia się też system pracy sygnalizacji świetlnej. Zarówno ta przy skrzyżowaniu z ulicą Jeziorną, jak i ta bliżej stacji benzynowej, działają w trybie dwufazowym.
Jak będzie wyglądało to jednak po skończeniu prac? Na początku sierpnia zapytaliśmy o to w Zarządzie Dróg, Zieleni i Transportu. Paweł Pliszka, rzecznik, obiecał zająć się sprawą, ale już na wstępie rozwiał nasze wątpliwości.
- Dwie fazy przy czteropasmowej ulicy są mało prawdopodobne - uznał Pliszka.
Faktycznie. Dziś znamy już szczegóły planowanej organizacji. Na obu wymienionych wcześniej skrzyżowaniach dwufazowy system odejdzie do lamusa.
- Na skrzyżowaniu z Jeziorną działać będzie tryb trzyfazowy - mówi Pliszka.
- Priorytetem będą objęci kierowcy jadący ulicą Bałtycką na wprost, w obu kierunkach. W drugiej fazie realizowana będzie relacja prosto i w lewo w kierunku od ronda do wiaduktu. Jako trzecia faza pojadą kierowcy z ulicy Jeziornej i al. Przyjaciół - dodaje rzecznik. A to oznaczać będzie, że w kierunku al. Przyjaciół skręcić będzie można tylko jadąc od strony centrum. Najwięcej czasu na przejazd przez skrzyżowanie będą mieli zatem kierowcy jadący do Likus.
Inaczej wyglądać będzie praca sygnalizacji w pobliżu Lidla. Tam będą aż cztery fazy. Na szczęście system nie będzie „rozdzielał” zielonego oddzielnie dla każdego z kierunków. - W pierwszej fazie pojadą kierowcy jadący prosto ulicą Bałtycką. W drugiej uruchomione będą lewoskręty z ulicy Bałtyckiej - tłumaczy Pliszka. Pozostałe dwie zostaną przeznaczone dla wyjeżdżających z podporządkowanych ulic.
Pliszka zapewnia, że światła będą działały w taki sposób, że nie będzie to powodować zatorów na drodze.
- Obydwa skrzyżowania będą podłączone do systemu SCATS, czyli sterowania obszarowego ruchem. Skrzyżowania zostaną wyposażone w pętle indukcyjne, wobec tego długość każdej fazy będzie regulowana zależnie od natężenia ruchu z danego kierunku - mówi rzecznik ZDZiT. Poza tym skrzyżowanie ma być objęte systemem inteligentnego sterowania ruchem. Oczywiście wtedy, gdy zostanie on wprowadzony w Olsztynie.
Nadal nie wiadomo jednak jak będzie wyglądała organizacja ruchu na Rondzie Ofiar Katastrofy Smoleńskiej. Wielu kierowców od lat narzeka, że rondo nie jest oznakowane tak, jak większość w Olsztynie. W efekcie część zmotoryzowanych jeździ mało dojrzale, do skrętu w lewo wybierając zewnętrzny pas. Wcześniej nie można było jednak wprowadzić innego oznakowania, bo na przeszkodzie stał wąski wjazd w ulicę Bałtycką.
Teraz sytuacja się zmieni, ale niewykluczone, że rondo czekać będzie prawdziwa rewolucja. Rok temu pisaliśmy o możliwych zmianach na skrzyżowaniu tak, by spełniało ono funkcję ronda turbinowego. Nic na razie nie jest przesądzone, ale już widać, że kilka zmian będzie. To choćby oddzielny pas do skrętu w prawo w ulicę Schumana. Jednak szczegóły będą znane dopiero po zakończeniu prac w tym miejscu.
Z D J Ę C I A