Prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz obiecał, że odda w przyszłym roku do dyspozycji wszystkich mieszkańców miasta 1 milion złotych. To mieszkańcy mają wskazać władzom miasta zadania, które zostaną sfinansowane z tych środków. Teraz trwa zbieranie pomysłów na takie przedsięwzięcia.
Jak na razie wiemy o jednym wniosku, jaki w tej sprawie złożyli w ratuszu przedstawiciele Stowarzyszenia Inicjatyw Obywatelskich „Wizja Lokalna” oraz inicjatywy Olsztyński Rower Miejski. Paweł Klonowski i Maciej Najdzion (bo to o nich mowa) zaproponowali uruchomienie systemu publicznego roweru miejskiego, który uzupełniałby środki miejskiej komunikacji - autobusy i tramwaje. Wnioskodawcy nie zamierzają jednak czekać z założonymi rękami na mający nastąpić za 1,5 miesiąca moment głosowania nad zgłoszonymi projektami. Postanowili promować swój pomysł, by przekonać do niego jak największą liczbę mieszkańców. Dzisiaj (25.07) w czytelni Starego Ratusza WBP w Olsztynie zorganizowali spotkanie - debatę o systemie roweru miejskiego i jego przydatności w Olsztynie.
Na spotkanie społecznicy zaprosili znających się na temacie prezesów dwóch największych firm tworzących i eksploatujących systemy publicznych wypożyczalni rowerowych: Marcina Jeża z firmy BikeU oraz Tomasza Wojtkiewicza z firmy Nextbike Polska. Zaproszone były też władze miasta i mieszkańcy Olsztyna. Z radnych pojawił się Konrad Lenkiewicz, przewodniczący komisji kultury, promocji i rekreacji Rady Miasta, a prezydenta Olsztyna reprezentował „oficer rowerowy” Mirosław Arczak. Zainteresowanych spotkaniem było też blisko 30. mieszkańców miasta, wśród nich przedsiębiorca Jerzy Polakowski, prowadzący już w Olsztynie wypożyczalnię rowerów.
- Przyszedłem się dowiedzieć, co mam dalej robić ze swoim biznesem, czy go rozwijać, czy raczej odwrotnie - powiedział nam współwłaściciel firmy Warmia-Bus.
- Mamy już 50 rowerów, które można wypożyczać w sześciu punktach miasta. Jak na razie zaspokajamy zapotrzebowanie na wypożyczenia rowerów w Olsztynie. Za pierwszą godzinę pobieramy opłatę 6 zł, a każda następna godzina kosztuje 3 złote. Zastanawiam się więc, po co jeszcze te rowery miejskie?
Prezesi BikeU i Nextbike Polska wytłumaczyli jednak zasadnicze różnice pomiędzy wypożyczalnią rowerów, a systemem roweru miejskiego. Po pierwsze, rower wypożyczony w wypożyczalni jest zwracany w tym samym miejscu, natomiast w systemie roweru miejskiego jednoślad można pozostawić w jednej z wielu stacji rozlokowanych w całym mieście. Po drugie, opłaty za korzystanie z rowerów ze zwykłych wypożyczalni muszą zrekompensować właścicielowi wszystkie koszty związane z prowadzeniem biznesu, natomiast filozofią systemu roweru miejskiego jest uzupełnianie komunikacji miejskiej, którą dotuje miasto. Ponieważ rower miejski jest środkiem miejskiej komunikacji dotowanej przez miasto, opłaty za korzystanie z roweru miejskiego są raczej symboliczne.
Niestety, z punktu widzenia laika, system roweru miejskiego tani nie jest. Jak „na szybko” skalkulował jeden z gości dzisiejszego spotkania, za 1 milion złotych Olsztyn mógłby liczyć na 100 rowerów i 10 stacji dokujących. Potem przez następne trzy lata należałoby myśleć o wydatkowaniu kolejnych 500 tys. zł na utrzymanie i rozwój systemu. Jak jednak tłumaczył prezes Tomasz Wojtkiewicz, te wydatki zwracałyby się w niższych kosztach utrzymania ulic, niewypalonego paliwa czy w czystszym od spalin powietrzu. Dodał również, że jako uzupełnienie transportu miejskiego rowery, podobnie jak autobusy czy tramwaje, powinny być dotowane przez miasto, bądź inny podmiot. Bo jako przedsięwzięcie całkowicie komercyjne nie utrzymałyby się na rynku.
Wyjaśnienia prezesów nie usatysfakcjonowały Jerzego Polakowskiego.
- Po co wyważać otwarte drzwi, kiedy my już praktycznie mamy taki system w Olsztynie - pytał przedsiębiorca.
- Dalej można iść dwutorowo: miasto mogłoby rozbudowywać ścieżki rowerowe, a Warmia-Bus dostarczałby rowery.- Budowę i eksploatację systemu miasto i tak musiałoby zlecić w ramach przetargu - wyjaśniał prezes Wojtkiewicz. -
Jeżeli Państwo uważalibyście, że podołacie zadaniu, to moglibyście złożyć swoją ofertę w przetargu.Wszystkie głosy w dyskusji przemawiały za potrzebą uruchomienia w Olsztynie systemu roweru miejskiego. Rozbieżności dotyczyły jednak terminu uruchomienia przedsięwzięcia. Większość dyskutantów była za jak najwcześniejszą realizacją pomysłu. Odmiennego zdania był jednak Mirosław Arczak.
- Rower miejski potrzebny jest na pewno, ale nie w tym momencie, kiedy na nowo organizujemy układ komunikacyjny w mieście, pojawiają nam się nowe elementy komunikacyjne, czyli transport tramwajowy, czy buspasy - powiedział Arczak.
- Moim zdaniem rower miejski powinien zaczekać, aż okrzepnie nam ten nowy system komunikacyjny oparty na komunikacji miejskiej. W olsztyńskim śródmieściu nie ma jeszcze takiego układu, w którym rowerzysta na jezdni czuje się bezpiecznie i pewnie. W tej sytuacji 200-300 rowerów miejskich, moim zdaniem, pojawiłoby się nie na jezdni, lecz na chodnikach.- Kiedy pojawił się temat roweru miejskiego w Olsztynie w 2009 roku, też mówiono, że trzeba poczekać - ripostował prezes Tomasz Wojtkiewicz.
- Minęło kilka lat, nic się nie zmieniło i nadal mówimy, że trzeba poczekać. Warszawa natomiast najpierw uruchomiła system, by sprawdzić czy się przyjmie, a potem sukcesywnie rozwiązywała problemy, które w czasie eksploatacji systemu się pojawiły, np. związane ze ścieżkami rowerowymi.Podobne opinie wyrażali inni dyskutanci, którzy uważali, że olsztyński rower miejski powinien zaistnieć jak najszybciej.
Spore fragmenty ponad dwugodzinnego spotkania w sprawie roweru miejskiego w Olsztynie zarejestrowaliśmy na filmie. Zainteresowanych szczegółami zachęcamy do obejrzenia nagrań.
Na zakończenie dodamy jeszcze, że organizatorzy spotkania byli usatysfakcjonowani z jego przebiegu. Niewątpliwie spełniło ono swój cel promocyjny pomysłu zgłoszonego do realizacji w 2014 roku ze środków budżetu obywatelskiego.
- Za półtora miesiąca będzie głosowanie nad zgłoszonymi pomysłami - powiedział na koniec Paweł Klonowski.
- Wtedy dowiemy się, czy nasza propozycja spodobała się mieszkańcom, czy też nie. Jeżeli się nie spodoba - to trudno, nie będziemy płakali. Jeżeli natomiast przegramy minimalnie, to będziemy przekonywać władze miasta, by mimo wszystko znaleźć finansowanie dla tego systemu.
Z D J Ę C I A
F I L M Y