Ile może trwać remont niespełna stumetrowego odcinka drogi? Przykład olsztyńskiej ulicy Zamkowej pokazuje, że długo. Bardzo długo.
Prace przy olsztyńskim zamku śledzimy od ich początku. Już sam start inwestycji wywołał niemałe zdziwienie. Trakt, który spod zamku prowadzi do jednego z najpiękniejszych miejsc w mieście, zamknięto tuż przed startem sezonu turystycznego. Tyle, że było to dwa lata temu.
Inwestorem nie było jednak miasto, a firma, która zdecydowała się na remont pobliskiej Casablanki. Założenie było takie, że w czasie prac przy budynku wyremontowana zostanie też ulica. Inwestor jednak już z góry określił, że z robotą nie zdąży przed kolejnym latem. Prace, które ruszyły w maju 2011 roku, miały się zakończyć rok później, jesienią.
Już ubiegłego lata jasne było, że termin nie zostanie dotrzymany. Wszystkiemu winne miały być rosnące tam drzewa, które wymusiły na inwestorze zmiany projektu. Problem jednak nieduży, bo sezon i tak się skończył, a termin oddania drogi przełożono na wiosnę.
Niestety, marcowy termin w 2013 roku też okazał się nie do osiągnięcia.
- Inwestor stwierdził, że konieczne było wykonanie balustrad ochronnych, które nie były wcześniej uwzględnione w dokumentacji projektowej. Przedłużyły się również prace związane z wykonaniem iluminacji budynku. Na te zadania niezbędne było uzyskanie zgody konserwatora zabytków - mówił nam wiosną Paweł Pliszka, rzecznik obecnego Zarządu Dróg, Zieleni i Transportu.
Prace przedłużono więc do końca czerwca z myślą, że Zamkowa zostanie otwarta w pierwszym tygodniu wakacji. Nic z tych rzeczy. Mamy lipiec, a droga nadal nie jest ukończona. Ze strony ZDZiT możemy dowiedzieć się, że termin końca prac to 21 lipca. Podobno tego roku, choć w to mało kto już wierzy.
Z D J Ę C I A