Nikt z przygotowujących spotkanie prezydenta Olsztyna Piotra Grzymowicza ze znanym olsztyńskim zespołem Enej się nie spodziewał, że kurtuazyjne spotkanie przyjmie nieoczekiwany obrót. Muzycy formacji goszczeni dziś (10.07) przez prezydenta w ratuszu po wymianie uprzejmości „zaatakowali” z najmniej spodziewanej strony. Dociskali i to dość skutecznie gospodarza, aby w mieście zorganizować festiwal muzyczny. Podkreślali, że to wcale nie kaprys, ale pragnienie wielu olsztynian.
-
Jesteście najlepszą wizytówką Olsztyna. Macie wielu fanów nie tylko w naszym mieście, ale daleko poza jego granicami. Teraz Olsztyn nieodmiennie kojarzy się z wami - kokietował gości prezydent Piotr Grzymowicz. -
Może pomyślicie państwo o jakimś teledysku? Muzycy skromnie jednak stwierdzili, że nie mogą zbyt intensywnie narzucać się publiczności, bo już i tak jest ich tyle, że niektórzy mogą czuć przesyt. Teraz, jak twierdzili, potrzebny jest drobny oddech i zdyskontowanie nieco tych sukcesów.
-
Może za dwa, trzy lata zdecydujemy się na coś takiego. Na pewno. Teraz chcemy dać odsapnąć publiczności od siebie i wpuścić innych, by i oni poznali smak sukcesu - mówił lider zespołu Piotr Sołoducha. -
Nie chcemy fanów zmęczyć swoją obecnością. Teraz trochę popracujemy w zaciszu domowym. I na razie nie będzie w najbliższym czasie żadnych singli, płyt czy teledysków.
Jednocześnie członkowie zespołu zapewniali, że nie myślą ograniczać koncertów i będą aktywnie w nich uczestniczyć. Koncerty, to jak twierdził Piotr, a wtórowali mu koledzy, najlepszy sprawdzian tego, co podoba się publiczności i świetny barometr gustów.
I na tym skończyło się prawienie sobie komplementów. Bo za moment Piotr Sołoducha rzucił prezydentowi pytanie:
-
Panie prezydencie, dlaczego Olsztyn nie ma swego festiwalu. To smutne, bo mniejsze miasta w naszym regionie wypracowały sobie festiwale, a my, choć mamy dobrych muzyków, to wychodzą oni z Olsztyna i bywa, że już nie wracają. A powinni. Co więcej, dobrze by było, by to właśnie do Olsztyna przyjeżdżali muzycy najwyższej klasy. Więc panie prezydencie, dlaczego nie mamy w Olsztynie festiwalu? - dopytywał się.
Piotr Grzymowicz próbował tłumaczyć się, że taka impreza to olbrzymie koszty i że nie było wcześniej zainteresowania tą ideą. Tu jednak muzycy zaoponowali i stwierdzili, że festiwale w innych miastach się sprawdzają, tylko trzeba wypracować odpowiednią formułę.
- My możemy nagłośnić tę imprezę, ale stroną techniczną powinni zająć się fachowcy - dodał Łukasz Kojrys, menadżer zespołu.
- Nie tylko my jesteśmy zdania, że Olsztyn zasługuje na festiwal muzyczny. Naszemu miastu przydałoby się takie wydarzenie, bo ono rozsławiłoby je najlepiej.Czy argumenty muzyków z Eneja przekonały prezydenta Olsztyna? Trudno powiedzieć...
Póki co opuścili spotkanie bez obietnicy podjęcia inicjatywy przez miasto, ale z obrazem, na którym przedstawiono ich karykatury.
Z D J Ę C I A