W Galerii Marszałkowskiej odbył się wczoraj (27.05) wernisaż nowej wystawy. Tym razem zaprezentowane zostały dzieła wybitnego artysty ukraińskiego Jurija Chimicza, twórcy zaliczanego do grona artystów, którzy największe sukcesy odnosili w latach 60. Jurij Chimicz zasłynął z malarstwa architektonicznego. Na wystawę przybył jego syn Mychajło wraz z żoną, którzy reprezentowali nieżyjącego od 10 lat artystę.
Dzieła Jurija Chimicza zachwycają prostotą, kolorami i pięknem. Jak powiedział w trakcie wernisażu syn artysty, obrazy artysty są jakby oknem na świat.
Jurij Iwanowicz Chimicz urodził się 12 kwietnia 1928 roku w Kamieńcu Podolskim. Już w 1945 roku zaprezentował serię swoich akwarel Ołeksijowi Szowkunence. Ten poradził mu, by wstąpił na Wydział Architektury Kijowskiej Wyższej Szkoły Budownictwa i rozwijał swe artystyczne talenty. Chimicz studiował tam w latach 1945-1950. Artysta od początku pokochał malowanie akwarelami. Wzorem dla niego był znany malarz akwarelista Sztejnberg. Jeszcze w czasach studenckich powstały serie pejzaży kijowskich „Kijów w ruinach” i martwe natury. W 1950 roku Jurij Chimicz miał pierwszą wystawę indywidualną w Sofii Kijowskiej. Otrzymał wtedy wiele przychylnych opinii. To spowodowało, że zaproponowano mu pracę na uczelni.
Jurij Chimicz wykładał rysunek i malarstwo w Wyższej Szkole Inżynieryjno-Budowlanej w Kijowie, a później objął stanowisko profesora Wyższej Szkoły Artystycznej (obecnie Akademii). Nieustannie tworzył i wystawiał swe prace. Największa wystawa jego dzieł zorganizowana została w Centralnym Domu Architekta w Moskwie. Przez lata jednak artysta tworzył bardzo wiele do tzw. szuflady, gdyż czasy komunizmu nie sprzyjały jego niezależności. Dopiero schyłek komuny i odzyskanie niepodległości przez Ukrainę spowodował wyjście artysty poza granice swego kraju. Chimicz wystawiał swoje prace na Węgrzech, w Finlandii, Gruzji, Armenii, na Litwie - krajach, po których podróżował i które malował. Na olsztyńskiej wystawie są też portrety polskich miasta - Krakowa i Warszawy. W ciągu życia malarz stworzył ponad 20 tys. prac. Wszystkie powstawały w plenerze. twórczością zainteresowali się ambasadorzy USA na Ukrainie - William Miller i Carlos Paskual. Nie tylko nabyli wiele jego prac, lecz również mieli z nim bliskie przyjacielskie kontakty. Dzieła Chimicza znajdują się w kolekcjach USA, Kanady, Australii, są reprodukowane w prestiżowych wydaniach i albumach poświęconych Ukrainie. Tryptyk Chimicza „Niepodległość” upiększa obecnie ściany Kapitolu w Waszyngtonie.
- Tata tworzył tak, by najwierniej oddawać otaczające go piękno. Podróżował bardzo dużo i w trakcie tych podróży cały czas malował. Nosił się biednie, bo nie przywiązywał wagi do rzeczy materialnych. Dla niego najważniejsze było malowanie i podróże - mówił jego syn Mychajło Chimicz, który od dzieciństwa towarzyszył ojcu w podróżach.
- Tatuś posiadał zadziwiającą łatwość kontaktowania się z ludźmi, był bardzo otwartym i przyciągał do siebie. Zawsze podczas pracy otaczali go ludzie, z którymi chętnie rozmawiał. Artysta zmarł mając 76 lat. Pozostawił po sobie wspaniałe obrazy. Teraz jego dorobek prezentuje światu jego syn. W Olsztynie wspaniałe obrazy Jurija Chimicza prezentowane są po raz pierwszy.
Z D J Ę C I A