Po raz drugi Muzeum Bitwy pod Grunwaldem w Stębarku inauguruje letni sezon turystyczny plenerową imprezą z łucznikami w roli głównej. Rok temu, 1 i 2 maja, mogliśmy uczestniczyć w Międzynarodowych Zawodach Historycznego Łucznictwa Konnego, dzisiaj (1.05) natomiast na Polach Grunwaldzkich rozpoczęła się aż czterodniowa „Majówka z łukiem i koniem”.
- Tegoroczny weekend majowy jest dłuższy, więc mieliśmy trochę problemów z wypełnieniem programu majówki - mówi Sławomir Moćkun z Muzeum Bitwy pod Grunwaldem.
- Dlatego liczba konkurencji łuczniczych i pokazów jest imponująca, by turyści, którzy na Pola Grunwaldzkie przyjeżdżają „po drodze” lub w wolnej chwili, zawsze mogli trafić na coś interesującego, ciekawego, co spełni ich oczekiwania.W ubiegłym roku łucznicy rywalizowali konno, w tym roku będą również konkurencje dla łuczników pieszych. Szczególnie ciekawie zapowiada się jutrzejszy grunwaldzki turniej bojowy, w którym łucznicy zastosują podobną do tej znanej z filmu „Krzyżacy” taktykę strzelania do przeciwnika - najpierw z dużej odległości, potem w zbliżeniu, a na koniec w odwrocie. W czasie całej majówki będzie też wiele innych konkurencji łuczniczych, jak chociażby strzelanie zza zasłony, z równoważni czy w nocy.
Łucznicy piesi rywalizować będą o symboliczny Puchar Podkanclerzego Koronnego Mikołaja Trąby. Najlepszy łucznik na koniu otrzyma zekier - pierścień łuczniczy chana tatarskiego Dżelal ed-Dina.
Obecni na Polach Grunwaldu widzowie mogą obserwować zaciętą rywalizację, bo stawka zawodników jest znakomita.
- W zeszłym roku gościliśmy pod Grunwaldem Turków i Persów, w tym roku mamy gości ze Stanów Zjednoczonych, kilku Szwedów i Hiszpana - mówi Sławomir Moćkun. -
Dziś jednak najlepszym łucznikiem był Polak, nieoficjalny Mistrz Świata, zwycięzca turniejów łuczniczych w Jordanii, w Korei Południowej, w Iranie. Zawodników więc mamy najlepszych, ale też wcześniej przygotowaliśmy kilkudniowe warsztaty dla uczestników zawodów, w których instruktorem był m.in. wspomniany już Amerykanin Lukas Novotny.Oprócz zawodów łuczniczych, trzydziestu goszczących na Polach Grunwaldu łuczników bierze też udział w specjalnych pokazach dla turystów. Dzisiaj mogliśmy podziwiać w akcji husarzy oraz gonitwę mogu, czyli strzelanie przez konnych łuczników do kuli ciągniętej przez innego jeźdźca. Na kolejne dni przygotowano kolejne pokazy.
Atrakcją „Majówki z łukiem i koniem” jest też otwarta dzisiaj w pawilonie muzealnym wystawa zatytułowana „Historia łuku”. Zgromadzono na niej 20 łuków, wśród których są egzemplarze o kilkusetletniej historii, a także akcesoria łucznicze od epoki kamienia po dzień dzisiejszy.
- To pierwsza taka wystawa w Polsce - mówi Sławomir Moćkun.
- Podobna była wcześniej tylko w Biskupinie, ale była oparta głównie na kopiach i replikach, a nam udało się tu ściągnąć dużo ciekawych oryginałów. Warte podkreślenia jest to, że eksponowane u nas łuki można dotknąć, wziąć do ręki, a nawet przymierzyć się do strzału. Można też postrzelać z łuków, tyle że nie z tych muzealnych - dodaje.
Eksponaty w większości pochodzą z prywatnych polskich kolekcji. Ale są też takie, które do Muzeum Bitwy pod Grunwaldem zostały wypożyczone z Muzeum Pierwszych Piastów czy Muzeum Archeologicznego.
Wystawę będzie można podziwiać do końca majówki, czyli do soboty, 4 maja. Dodamy jeszcze, że każdego z pozostałych jeszcze dni majówki zawody łucznicze rozpoczynają się o godz. 10.00 (możliwe są małe poślizgi). Z programem imprezy na poszczególne dni można zapoznać się w naszej zakładce „Co? Gdzie? Kiedy?”.
Z D J Ę C I A
F I L M Y
G A L E R I A :