Tomasz Cichocki promował wczoraj (17.04) w czytelni Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Olsztynie swoją książkę „Zew oceanu. 312 dni samotnego rejsu”. Zainteresowanie spotkaniem było ogromne. Główny bohater spotkania może być wzorem samozaparcia i uporu.
- Uwielbiam żeglować. Kocham wodę. Wystarczy trochę wody i popłynę. Nawet jakiś kajak na Krutyni, czy żeglowanie po jeziorach Mazurskich w okolicach Mikołajek. Oczywiście Bałtyk, ale też Jezioro Krzywe - odpowiadał Tomasz Cichocki na pytanie jednej z czytelniczek, czy trafia mu się żeglować w Olsztynie po nieco mniejszych akwenach.
Autor niezwykłej książki, bogato ilustrowanej, opowiadał o organizacji wyprawy dookoła świata. Marzy, by tym razem opłynąć ziemski glob bez zawijania do portu. W wyprawie sprzed roku nie udało mu się, bo łódź miała poważną awarię i musiał ją naprawić w porcie. Nie chciał ryzykować płynięcia jachtem, który nie był w pełni sprawny. To stwarzało zagrożenie życia, a przecież żeglarz, zwłaszcza samotny, musi być w pełni odpowiedzialny. Wyprawa, jak wspominał, to efekt pracy wielu ludzi - sponsorów, techników, konstruktorów, budowniczych jachtów i... lekarzy, którzy w podróży pilotowali na odległość żeglarza udzielając mu cennych rad.
- Tym wszystkim osobom chcę podziękować. Bez nich podróż nie byłaby możliwa - stwierdza Cichocki.
Spotkanie z największym żeglarzem - rodem z Olsztyna - prowadził Wojciech Ogrodziński z Radia Olsztyn, na co dzień ogromny pasjonat żeglarstwa. Fragmenty relacji z rejsu trwającego prawie 7,5 tys. godzin przeczytał Marek Markiewicz. Niesamowicie zabrzmiały te mrożące krew w żyłach wspomnienia, spisujące wrażenia z rejsu. Żeglarz wypłynął z Brestu i powrócił do Brestu. Na trasie opłynął trzy legendarne przylądki: Horn, Dobrej Nadziei i Leeuvin. Zmierzył się z potężnymi huraganowymi wiatrami i potężnymi falami. Najgroźniejsza była wywrotka jachtu, w czasie której stracił niemal cały dobytek i żywność. Zaparł się jednak i dopłynął.
Najciekawsze pytanie, jakie padło, dotyczyło tego, czy wody ziemskich oceanów różnią się między sobą. Zadał je jeden z turystów angielskich, który przybył do Olsztyna. Okazało się, że owszem. Każdy z oceanów funduje żeglarzom inne niespodzianki. Nawet konsystencja wody jest inna i jej barwa też.
Z D J Ę C I A