- W jednym w gimnazjum na Nagórkach uczennica popełniła samobójstwo - usłyszałem dzisiaj od znajomej. - Młoda dziewczyna, szkoda.
Olsztyńska policja pytana o zdarzenie, ustami Beaty Chojnowskiej, rzecznika prasowego komendanta miejskiego Policji w Olsztynie odpowiada: -
To nie było tak. Nie podajemy żadnych informacji, że to była próba samobójcza. Ludzie opowiadają różne rzeczy...Sugeruję więc, by zdementować plotkę. Proszę o informację o zdarzeniu, bo już ze słów pani rzecznik wynika, że jakieś zdarzenie miało miejsce i siłą plotki nabrało niewłaściwego wymiaru.
- Nie podajemy oficjalnej informacji o tym zdarzeniu - słyszę w odpowiedzi.
Pytam więc panią rzecznik, czy prawdą jest, że w jednej z olsztyńskich szkół doszło dzisiaj do próby samobójczej? -
Dzisiaj w jednej z olsztyńskich szkół nie doszło do próby samobójczej - odpowiedziała Beata Chojnowska.
- Czy wydarzył się jakiś wypadek, w którym ucierpiało dziecko? - pytam dalej.
-
Nie mamy potwierdzone, że to była próba samobójcza, dopiero sekcja zwłok to wykaże - brzmi odpowiedź.
- Czyli jednak coś się stało - stwierdzam. -
Co się stało?- Nic nie wydarzyło się w szkole - utrzymywała pani rzecznik.
-
Ale wspomniała pani o sekcji zwłok, to o jaką sekcję chodzi? - dociekam.
- Ale tu chodzi o zupełnie inne zdarzenie, nie mającego żadnego związku z żadną szkołą - odpowiada.
-
A z czym?-
Z zupełnie czymś innym. Powiedziałam wyraźnie, nie podaję żadnych oficjalnych informacji, dlatego, że jeżeli jest to próba samobójcza, rodzina może mieć za złe, że policja podaje tego typu informacje do mediów. Tego nie praktykujemy.-
Nie jest więc prawdą, że dzisiaj na terenie Olsztyna doszło do próby samobójczej ucznia lub uczennicy jednej z olsztyńskich szkół?-
Nie jest to prawdą. Staram się zrozumieć panią rzecznik, chociaż nie bardzo mi się to udaje. Faktem jest, że do tragicznego zdarzenia doszło (sprawdziłem: wiedzą o tym nawet gimnazjaliści z mojego podwórka, wiedzą do jakiego gimnazjum i do której klasy chodziła ofiara).
Zapewne plotka, która lotem błyskawicy rozeszła się po Olsztynie wyolbrzymiła ten tragiczny fakt. Nie da się już sprawy „zamieść pod dywan”. Prędzej czy później sprawą zajmą się media centralne. Czy wtedy pani rzecznik odzyska pamięć? A przecież chodziło o krótką informację, że w dniu... o godz.... wydarzyło się to i to. Krótko i na temat, bez wchodzenia z butami. Teraz dopiero będzie szeptanie po kątach. Czyżby policja miała coś do ukrycia? Czas pokaże.