W Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej wczoraj (11.04) mieszkańcy Olsztyna spotkali się z Bolesławem Urynem, olsztyńskim podróżnikiem zakochanym w Mongolii. W holu biblioteki można było zobaczyć wspaniałą wystawę pamiątek z podróży. Jeśli ktoś nie trafił na spotkanie, to zawsze może wybrać się na starówkę i obejrzeć gablotkę z prezentowanymi w niej mongolskimi upominkami.
- Dla mnie Mongolia to najbardziej fascynujący kraj, jaki poznałem - mówi Bolesław Uryn
. - Jest pięciokrotnie większa od Polski, słabo zaludniona, o niezwykle bogatej kulturze i wspaniałych krajobrazach. Zachwycają go zwłaszcza ogromne stepy, tajgi, jeziora i rzeki o krystalicznej wodzie, i gościnność ludzi. Bolesław Uryn uwielbia jeździć do Mongolii przy okazji różnych festiwali. Kocha też tam wędkować.
- Takie sztuki ryb, jakie się trafiają w Mongolii, to ewenement - stwierdza.
- Tu wędkarze mogą zaszaleć i pochwalić się, po powrocie, fotografiami z wielkimi okazami.
Mongolia, jak mówi Uryn, sprytnie wykorzystuje marketing i reklamę, sprzedając swoje mity. Wśród nich ten o Dżyngis-chanie, największym mongolskim władcy. Mongołowie wystawili mu ogromny, 40-metrowy pomnik, a wokół zbudowali centrum kultury i sportu.
Mieszkańcy Mongolii potrafią ściągać turystów i inwestorów. Kraj dynamicznie się rozwija, ale - jak mówi Bolesław Uryn - ten azjatycki tygrys, w błyskawicznym tempie cywilizowania się może zatracić swą bogatą kulturę i przeszłość.
Uryn poza klimatami i naturą, zachwyca się też kulturą materialną oraz szamanizmem, który po upadku komuny w Mongolii odżywa i zaczyna się rozwijać jako religia związana z tradycją przodków.
Z D J Ę C I A