Olsztyn24 - Gazeta On-Line
Portal Informacyjny Olsztyna i Powiatu Olsztyńskiego

Nieczęsto zdarza się, by przeciwstawne politycznie kluby radnych PO i PiS w olsztyńskiej Radzie Miasta były jednomyślne w ważnych dla miasta sprawach. Ale w sprawie zachowania przez samorząd kontroli nad większością komunalnych odpadów radni rządzącej koalicji i reprezentowanej przez PiS część opozycji mówili jednym głosem. I chociaż ostatecznie radni PiS wstrzymali się od głosu (ech, ta polityka!) to dzisiaj (10.04), podczas XXXV sesji Rady Miasta, udało się przyjąć uchwałę, która daje nadzieję, że miasto nie straci całkowicie kontroli nad produkowanymi przez nas śmieciami, co pozwoli wpływać na poziom cen za wywóz śmieci, a przy tym uratuje należącą do nas wszystkich miejską spółkę - Olsztyński Zakład Komunalny przed wielce prawdopodobną likwidacją.

Nie trzeba chyba naszym czytelnikom przypominać, że od 1 lipca br. obowiązywać zaczną (przynajmniej teoretycznie) nowe zasady odbioru odpadów. Chociaż według nowego prawa śmieci należeć będą do gmin, to zgodnie z powszechną interpretacją przyjętych przez Sejm uregulowań, ich zagospodarowaniem powinny zająć się przedsiębiorcy wyłonieni w drodze przetargów. Takie rozwiązanie nie wszystkich zadowoliło, a u niektórych wywołało zaniepokojenie graniczące z pewnością, że skończy się to monopolem dużych firm i astronomicznymi opłatami za opróżnianie przydomowych pojemników na śmieci. Taki niepokój wyrażała także większość radnych olsztyńskiej Rady Miasta. Zaniepokojenie potęgowała perspektywa likwidacji miejskich spółek zajmujących się dotychczas odpadami. A to oznaczało nie tylko wielomilionowe straty w majątku miasta, ale także likwidację co najmniej kilkudziesięciu miejsc pracy.

Dlatego od kilku tygodni grupa radnych naciskała prezydenta Olsztyna, by znalazł jakieś wyjście z sytuacji, w szczególności - by nie pozwolił na całkowite oddanie kontroli nad odpadami prywatnym firmom. Początkowo odpowiedź prezydenta była na „nie”. Opinie ratuszowych prawników wskazywały, że sprawy nie da się załatwić po myśli wnioskodawców. Tak było do czasu, gdy prezydent zapoznał się z opiniami przygotowanymi przez prawników z zewnątrz. Okazało się, że jest „światełko w tunelu”, że przynajmniej można spróbować zachować kontrolę nad tą częścią odpadów, które nie będą posegregowane.

Opierając się na tych opiniach, prezydent przygotował projekt uchwały Rady Miasta, który zobowiązuje przedsiębiorców odbierających nieposegregowane śmieci ze śmietników i kontenerów do ich dostarczania do Olsztyńskiego Zakładu Komunalnego. I poprosił przewodniczącego Rady Miasta o zwołanie nadzwyczajnej sesji, by ten projekt został przez radnych zaakceptowany, i by wynikające z niego rozwiązania zostały ujęte w specyfikacji czekających na ogłoszenie przetargów na wywóz śmieci. Dzisiaj odbyła się taka sesja. Propozycja prezydenta została przyjęta większością głosów 13:1, chociaż 9 obecnych na sali radnych nie wzięło udziału w głosowaniu w tej sprawie (prawie wszyscy z nich, to członkowie klubu radnych „Demokratyczny Olsztyn”), a trzech radnych PiS wstrzymało się od głosu.

Dzisiejsza decyzja radnych nie oznacza, że sprawa została definitywnie załatwiona. Zwolennicy przyjętego dzisiaj rozwiązania spodziewają się odwołań, które z powodu wprowadzenia swoistego monopolu OZK na odbiór nieposegregowanych śmieci będą składali uczestnicy przetargów na odbiór śmieci z domów i firm. Jaki będzie wynik tych odwołań, trudno przewidzieć, bo olsztyńskie rozwiązanie nie ma precedensu w kraju. Nie wiadomo też, jak zachowa się wojewoda warmińsko-mazurski, czy nie zechce uchylić podjętej dziś uchwały w trybie nadzoru? O tym możemy się dowiedzieć niebawem. Stwierdzić jednak należy, że ci, radni, którzy podnieśli dzisiaj rękę za przyjęciem propozycji prezydenta, są zdeterminowani bronić swojego stanowiska, bo są przekonani, że jest ono zgodne z interesem mieszkańców Olsztyna.

- Obowiązek dostarczania śmieci do firmy komunalnej da nam możliwość pilnowania, by ceny za ich wywóz nie były nadmiernie podnoszone - mówi Robert Szewczyk, przewodniczący komisji gospodarki komunalnej, ochrony środowiska i rozwoju miasta Rady Miasta. - Będziemy mieli wpływ na to, za ile te śmieci będą przyjmowane do OZK, a to będzie bardzo ważny element cenotwórczy dla przedsiębiorców odbierających śmieci ze śmietników. OZK należy do mieszkańców miasta i ma działać „non profit”, a każda inna firma ma jeden cel - przynosić zysk. Może nie dziś, nie jutro, ale za trzy, cztery lata okaże się, że tej konkurencji właściwie nie ma, bo duże firmy zdominowały rynek śmieci w Polsce. I wówczas my, bez firmy komunalnej, bylibyśmy bezsilni. Zostawilibyśmy następnym władzom miasto oddane wolnemu rynkowi, a to może się różnie skończyć, tak jak z firmami energetycznymi, których jest kilka w kraju, i które dyktują ceny jakie chcą.

Jest jeszcze jeden, niewspomniany wyżej aspekt oddania kontroli nad odpadami komunalnymi firmom prywatnym. W Olsztynie dopiero za dwa lata ma powstać stała rejonowa instalacja odpadowa. Stąd firmy zbierające śmieci z koszy i kontenerów najprawdopodobniej wywiozą je daleko poza granice Olsztyna.

- Jeżeli te śmieci raz opuszczą Olsztyn, to tutaj już nigdy nie wrócą - prognozuje radny Marcin Kuchciński (PO). - Wtedy planowana od dłuższego czasu budowa rejonowej instalacji odpadowej przy ul. Lubelskiej nie będzie miała sensu, bo nie będzie dla niej śmieci.

Jak powiedział nam prezydent Piotr Grzymowicz, przetargi na odbiór śmieci z podzielonego na 6 rejonów Olsztyna, z uwzględnieniem dzisiejszej decyzji radnych, powinny być ogłoszone w następnym tygodniu.