Wyjątkowo wzburzeni wychodzili dziś (6.04) wieczorem z Uranii olsztyńscy miłośnicy piłki ręcznej. Niewiele zabrakło, żeby ich pupile przegrali pojedynek z dużo niżej notowanym w tabeli I ligi piłki ręcznej Astromalem Leszno, chociaż olsztynianie w I połowie spotkania prowadzili różnicą aż 7 bramek! Na szczęście ostatni kontrakt zawodników z Leszna przerwała końcowa syrena i olsztynianie „mogli cieszyć się” z remisu 30:30.
Przed dzisiejszym meczem kibice zajmującej trzecie miejsce w tabeli I ligi piłki ręcznej Warmii Olsztyn liczyli na zwycięstwo nad dziewiątym w tabeli Astromalem Leszno. I początek meczu wskazywał, że oczekiwania kibiców nie będą zawiedzione. Był moment, że olsztynianie przeważali nawet różnicą siedmiu bramek, a pierwszą połowę zakończyli z przewagą pięciu goli (17:12).
W drugiej połowie coś jednak zaczęło zgrzytać w olsztyńskim zespole. Przeciwnicy powoli, ale systematycznie niwelowali stratę do Warmii. A Warmiaków gubiła zbytnia pewność siebie, czego najdobitniejszym przykładem był „fajerwerk” na jaki pozwolił sobie Marcin Malewski przy egzekucji rzutu karnego. Olsztynianin zamiast szukać prostego sposobu na pokonanie bramkarza gości, wykonał piruet i rzucił piłkę, stojąc plecami do bramkarza. Gola oczywiście nie zdobył i więcej do egzekucji rzutów karnych w dzisiejszym meczu nie został dopuszczony. Nie była to jedyna niewykorzystana przez olsztyniaków „siódemka”.
Przewaga Warmii powoli topniała, pod koniec meczu zmniejszając się do jednego trafienia. Na niespełna 40 sekund przed końcową syreną Warmia prowadziła różnicą jednej bramki i była w posiadaniu piłki, chociaż dodać trzeba, że wcześniej na dwie minuty usunięty został z boiska Malewski. W tej sytuacji olsztynianie zamiast spokojnie rozgrywać piłkę w bezpiecznej odległości od przeciwnika, weszli w strefę Astromalu. I jak można było się spodziewać - stracili piłkę. Szybki kontratak gości i na tablicy pojawił się rezultat 30:30.
Po tej akcji olsztynianie mieli jeszcze 10 sekund na zmianę wyniku, ale... znowu stracili piłkę! Długie podanie do znajdującego się w pobliżu olsztyńskiej bramki zawodnika gości przerwała końcowa syrena.
Nie zacytujemy komentarzy kibiców, jakie usłyszeliśmy po zakończeniu meczu. Nie nadają się do publikacji...
Z D J Ę C I A
F I L M Y