Niespodzianka dla kierowców. W ubiegłym tygodniu zapowiadaliśmy, że światła na przebudowywanej ulicy Bałtyckiej zostaną przełączone w tryb dwufazowy, co prawdopodobnie znacznie zmniejszy korki w pobliżu skrzyżowania z Jeziorną. Teraz okazuje się, że sygnalizacja zostanie wyłączona prawie całkowicie, bo pulsować tam będzie tylko pomarańczowe światło.
O sprawie szerzej pisaliśmy kilka dni temu. Światła przy Jeziornej są, zdaniem kierowców, główną przyczyną korków na remontowanej drodze. Według zmotoryzowanych olsztynian sygnalizacja jest źle ustawiona, bo każdy kierunek ruchu ma swój oddzielny tryb. Dlatego od początku remontu sugerowano, by powrócić do tradycyjnego rozwiązania.
Drogowcy przez długi czas nie akceptowali takiej opcji. Ich zdaniem takie ustawienie świateł spowodowałoby jeszcze większe zamieszanie, bo kierowcy usiłujący skręcić w lewo blokowali by ruch na całym odcinku.
Na niedawnym posiedzeniu Komisji Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego doszło jednak do przełamania. Na korki zaczął się skarżyć już nawet Zarząd Komunikacji Miejskiej. Dlatego zdecydowano się na zmiany. Dziś jednak okazuje się, że będą one jeszcze bardziej rewolucyjne niż można było przypuszczać.
- Zaproponowaliśmy rozwiązanie pośrednie, by sygnalizację przełączyć na kilka tygodni w cykl pulsującego żółtego - tłumaczy Paweł Pliszka, rzecznik Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów.
Praktycznie zatem świateł nie będzie. Kierowców może jednak dziwić tłumaczenie drogowców, bo ci taki zabieg nazywają operacją... przejściową.
- Miałoby to na celu zasygnalizowanie kierowcom, że nastąpi zmiana w pracy świateł, by uniknąć niebezpiecznych sytuacji, po przejściu z bezkolizyjnego teraz programu - dodaje Pliszka.
Z takiego rozwiązania cieszą się kierowcy. Innego zdania są piesi, którzy obawiają się, że ciężko będzie im przejść na drugą stronę ulicy.
- Ruch tu jest duży, a kierowcy nie zawsze życzliwi - obawia się pani Janina, mieszkanka bloku przy ulicy Jeziornej.
- Na pewno będziemy puszczać pieszych i tych, którzy będą skręcać w Jeziorną. Z resztą kilka razy światła były już wyłączone i każdy był życzliwy - mówi pan Roman, kierowca z Gutkowa.
Nad wszystkim ma też czuwać policja. A drogowcy nie wykluczają, że jeśli takie rozwiązanie się sprawdzi, to pozostanie do końca remontu.