Nie trzeba było długo czekać na reakcję prezydenta Olsztyna Piotra Grzymowicza na doręczoną mu dzisiaj (1.03) decyzję wojewody nakazującą zniesienie organizacji ruchu drogowego, która uniemożliwia korzystanie niektórym ciężarówkom z mostu na ulicy Towarowej oraz z nowo wybudowanej ulicy Artyleryjskiej. Pół godziny po południu prezydent zwołał w ratuszu konferencję prasową, podczas której odniósł się do nakazu wojewody i przedstawił planowane w tej sprawie działania.
- Miejski Zarząd Dróg i Mostów w Olsztynie nie wycofuje się z nowej organizacji ruchu. Uzupełnimy pewne rzeczy, które zostały nam wskazane w piśmie wojewody i konsekwentnie będziemy starali się realizować to, do czego jesteśmy my, jak i nasi mieszkańcy, przekonani - powiedział dość enigmatycznie prezydent w początkowej fazie konferencji.
Dalej Piotr Grzymowicz kolejno „punktował” zarzuty wojewody, przedstawiając liczne dowody na poparcie swoich racji.
- Jeżeli w czasie wprowadzenia decyzji wystąpiły jakieś uchybienia, to oczywiście je niezwłocznie usuniemy i podejmiemy próbę po raz kolejny - powiedział też prezydent.
- Mam nadzieję, że tym razem skutecznie.
Co w praktyce oznaczają słowa prezydenta? To, że dziś, a najpóźniej jutro, wszystkie znaki ograniczające ciężarówkom o rzeczywistym ciężarze całkowitym przekraczającym 18 ton ruch po ulicy Towarowej i ul. Artyleryjskiej zostaną zasłonięte. Od dziś dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów w Olsztynie zabierze się do przygotowania nowej wersji organizacji ruchu drogowego na ulicy Towarowej i ul. Artyleryjskiej. Tym razem w przygotowanej dokumentacji ma nie być najmniejszych błędów formalnych, w szczególności tych, które wytknął wojewoda. A potem dyrektor MZDiM wprowadzi w nową organizację ruchu w mieście (czytaj: odsłoni zasłonięte dzisiaj znaki).
I co wówczas? Wtedy zapewne do pracy przystąpią prawnicy wojewody. Można się domyślać, że znowu zarzucą prezydentowi bezprawne działanie, a w szczególności naruszenie wydanego dzisiaj nakazu wojewody - bo wyjaśnić trzeba, że moc obowiązująca nakazu nie jest ograniczona w czasie.
Aż strach pomyśleć, co może być dalej. Bo po dzisiejszej konferencji prasowej wicewojewody Jana Maścianicy można być przekonanym, że administracja wojewody uczyni wszystko, by ruch tranzytowy na Warmii i Mazurach nie był zakłócony. Zestawiając to z determinacją prezydenta Piotra Grzymowicza, przewidywać można jedno - wojnę, z opłakanymi skutkami dla obu stron.
Z D J Ę C I A
F I L M Y