Przed powrotem z Moskwy, gdzie przebywałem na początku tygodnia w ramach naszej delegacji parlamentarnej na bardzo ciekawych rozmowach politycznych, przeczytałem na łamach oficjalnej „Rossijskoj Gaziety” pełny tekst obszernej ustawy „O ochronie zdrowia obywateli przed oddziaływaniami dymu tytoniowego oraz następstwami używania tytoniu”. Ten akt prawny nazywany potocznie „ustawą antytytoniową”, który wejdzie w życie już 1 czerwca tego roku, zasadniczo zmieni sytuację 44 milionów rosyjskich palaczy papierosów (cała populacja Federacji Rosyjskiej to oficjalnie 143 mln, choć w dość szybkim tempie zmniejsza się).
Za palenie w miejscach niedozwolonych (a dotyczyć to będzie m.in. większości budynków) kara wyniesie półtora tysięcy rubli, czyli równowartość 50 dolarów USA (1$= 30 rb;1 euro= 40 rb), natomiast sklepy za sprzedaż wyrobów tytoniowych dzieciom będą musiały płacić karę w wysokości 90 tys. rubli (3 tys. dol.). Odpowiedzialność za naruszanie nowych przepisów ma odnosić się również do osób prawnych, nadzorujących funkcjonowanie rozmaitych struktur.
Zakłada się, że wprowadzenie w życie nowej ustawy doprowadzi w Rosji do zmniejszenia liczby palaczy już o 15% w roku 2020 oraz zaowocuje wyraźnym spadkiem kosztów leczenia tych ludzi. Władze na Kremlu uważają przy tym, iż w ten sposób realizują postanowienia konwencji ramowej Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Chyba warto także nad Wisłą przeanalizować celowość i skuteczność tego typu rozwiązań prawnych!