W Popielec prezydent spotkał się z przedstawicielami rad osiedlowych. Działacze się skarżyli, prezydent posypywał głowę popiołem. Poszło o WPI 2007-2010.
Prezydent przyszedł na cykliczne spotkanie w doborowym towarzystwie: wiceprezydenta Tomasza Szczyglewskiego, przedstawiciela Policji, szefa Straży Miejskiej i dyrektorów - Biura Rady Miasta - Ewy Parys-Wiercińskiej, MZDMiZ - Pawła Jaszczuka, wydziału inwestycji miejskich - Danuty Gazdowskiej i biura strategii - Andrzeja Krawczyka.
Ponad dwie godziny dyskutowano nt. zadań umieszczonych w wieloletnim planie inwestycyjnym na lata 2007-2010. Ale najbardziej sensowne pytania zadała na początku Joanna Kuryło z osiedla Nad Jeziorem Długim: czy mamy jeszcze wpływ na kształt WPI? Wiceprezydent Tomasz Szczyglewski odpowiedział że tak.
Wtedy po sali przeszedł pomruk: nieprawda, więc przewodnicząca Kuryło pytała dalej: kto jest w stanie ogarnąć całość, jakie są priorytety zapewniające komfort życia w mieście, dlaczego wiele podobnych zadań nie jest połączone ze sobą, tylko rozbite na działy. Brak czytelności inwestowania: nie wiadomo, co i kiedy zrobi dane miejskie przedsiębiorstwo. Dlaczego przebudowa ulicy Bałtyckiej ciągle „spada” z planu?
W tym tonie wypowiadał się też Szczepan Niewiadomski z „Kormorana” i Piotr Źródlewski z Likuz: postulaty mieszkańców są ciągle odrzucane, a wstawiane są „urzędowe”. Skąd się one biorą? Dlaczego postulaty z lat poprzednich nie wchodzą do kolejnego planu? Walczymy o budowę Nowobałtyckiej, ale przegrała z Obiegową. Foruje się Wioślarską, gdzie nikt nie mieszka, a odpada Pływacka, czy Krańcowa, gdzie mieszkają ludzie. -
A ja wiele lat proszę o budowę balustrady na wielostopniowych, niebezpiecznych schodach, łączących przejście ul. Słonecznej na Gwiaździstą. (Niech czytelnicy i zainteresowani wybaczą mi, że nie będę podawał wszystkich szczegółów, o które mieli pretensje przewodniczący, bo ich lista jest okropnie długa i znana mieszkańcom z innych publikacji).
Marek Behan z osiedla Podleśne chciał wiedzieć, dlaczego z planu „obsunęła się” ul. Sybiraków, czy będzie realizowana po 2011 roku?
Najdobitniej możliwości rad osiedlowych ujął Władysław Kowalczuk z Gutkowa: -
Jesteśmy bezradnymi przewodniczącymi. Zróbcie choć rezerwę na szybkie naprawy i usuwanie zagrożeń typu wymiana 2-3 płytek w chodniku.Może dlatego grupa działaczy osiedlowych: Halina Mikulska z Pieczewa, Jan Kopytowski z Brzezin, Leszek Dąbrowski z Podgrodzia i Piotr Kowalski z Kościuszki zaproponowali kolegom utworzenie stowarzyszenia Forum Rad Osiedlowych. Mnie się ten pomysł podoba.
PS Osobnym skandalem jest nieodpisywanie na listy i pisma (jakiekolwiek) przez prezydenta i urzędników ratusza, o czym mówił m.in. przewodniczący rady osiedla Generałów Krzysztof Kacprzycki (dostałem dwie odpowiedzi na kilkanaście pism). Prezydent tłumaczył się, że nie ma na to czasu ani sił. Ejże. To ustawowy wymóg (termin 30 dni) i w cywilizowanym świecie nie tolerowany - można nawet zaskarżyć taki fakt do sądu. Ludzie, zróbcie to, bo inaczej nigdy nie wejdziemy do Europy i pozostaniemy obywatelami 3. kategorii. Obywatelskość, czyli odpowiedzialność za ogół, dotyczy wszystkich. Nie pozwólmy, by urzędnicy - zatrudniani przez nas, podatników - lekceważyli swych pracodawców!
Z D J Ę C I A