Marian Bublewicz (fot. archiw. ks. MM)
Jeden z najbardziej utytułowanych polskich rajdowców. Zasłużony olsztyniak i wyśmienity kierowca. Dziś (20.02) mija dokładnie 20 lat od tragicznej śmierci Mariana Bublewicza.
20 lutego 1993 roku oddech wstrzymała cała rajdowa Polska. Na wieści ze szpitala w Lądku Zdroju, gdzie usiłowano ratować Bublewicza, czekał cały Olsztyn. Niestety, kierowca ciężko ranny w wypadku podczas Zimowego Rajdu Śląskiego, zmarł. Być może gdyby wypadek wydarzył się 20 lat później, Bublewicz przeżyłby. Jeszcze po wypadku był przytomny, ale pomoc nadeszła za późno...
Bublewicz był wielokrotnym zdobywcą Mistrzostwa Polski. Triumfy święcił także poza granicami swojej ojczyzny. W 1993 na Śląsku także chciał wygrać. Niestety, piąty odcinek specjalny tamtejszego rajdu okazał się ostatnim w jego życiu. Pozostał on jednak w sercach wielu fanów sportów rajdowych, jak i jego następców.
Krzysztof Hołowczyc tak przed dwoma laty wspominał starszego kolegę:
- Marian był dla mnie przede wszystkim tym człowiekiem, z którego doświadczeń czerpałem swoją pierwszą wiedzę na temat rajdów. W pewnym sensie był moim mentorem i wzorem do naśladowania. Nieodżałowany Kolega, wspaniały sportowiec. Zawsze będę go ciepło wspominał.
Przed rokiem, gdy od śmierci Bublewicza mijało 19 lat, premierę miał miejsce film o utytułowanym kierowcy. Nie brakuje w nim wypowiedzi innych postaci ze świata sportu. Nie brakuje i zapewne dalej nie będzie brakowało bo pamięć o tak wielkim sportowcu szybko nie minie.