Osiedle nad Jeziorem Długim to nie tylko zabudowa jednorodzinna, ale także bloki
Na komisji gospodarki komunalnej i ochrony środowiska Rady Miasta Olsztyna mieszkańcy ul. Zielonej nad Jeziorem Długim złożyli protest przeciwko planowanej przez Olsztyńskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego zabudowie. Nowy blok ma stanąć na obecnym placu zabaw.
- Protestujemy przeciwko temu, bo 10 lat temu, kiedy pobudowano tu bloki, mieliśmy zapewnienie, że nie powstaną w tym miejscu już inne budynki. Zgodnie z zapewnieniami władz, w tym miejscu zaplanowano teren rekreacyjno-wypoczynkowy. Tymczasem teraz chcą tu postawić dwuklatkowy budynek na 26 mieszkań - mówi Joanna Kuryło, przedstawicielka Rady Osiedla Nad Jeziorem Długim oraz była radna miejska i wiceprezydent Olsztyna.
Na potwierdzenie swoich słów przedstawia dokument, w którym jasno napisano, że na tym terenie już nic nie zostanie zbudowane. Teren ładnie zagospodarowano, ogrodzono, wycięto drzewa owocowe i krzaki. Jednak mieszkańcy nie byli w stanie wykonać planowanego tutaj boiska. Rada osiedla zwróciła się do władz miasta, by to gmina Olsztyn przejęła działkę na własność i zagospodarowała ją. Tu jednak mieszkańców spotkał srogi zawód. Zarząd miasta sprzedał miejsce OTBS-owi, a ten mając problemy z wybudowaniem bloku przy ul. Marii Zientary-Malewskiej, na który wziął kredyt, zdecydował, że o wiele prościej będzie zrobić inwestycję na Zielonej.
Prezes OTBS, Krzysztof Grabowski stwierdził, że na Zientary-Malewskiej inwestycja byłaby zbyt droga, a Stowarzyszenie wzięło już kredyt na budowę i poniosło koszty, m.in. dokumentacji technicznej, raportów i pozwoleń w kwocie ponad 300 tys. zł. Co więcej, prezes Grabowski zauważył, że w Olsztynie brak jest tanich mieszkań. Poza tym w planach w tym miejscu było wykonanie 204 mieszkań, a jest tu raptem 112, więc inwestycja będzie dopełnieniem luki.
- Jeśli nie wykonamy tej inwestycji, to kredyt nam przepadnie. Moim zdaniem lokalizacja wcale nie pogorszy warunków życia mieszkańców osiedla - stwierdził prezes OTBS.
Przedstawiciele rady osiedla byli jednak innego zdania. Uważają się za oszukanych przez miasto. Twierdzą wręcz, że stali się ofiarami nadużycia.
Radni wysłuchali argumentacji obu stron, nie przychylili się jednak do skargi mieszkańców. Przewodniczący komisji Robert Szewczyk zaproponował przegłosowanie wniosku. Tylko jeden radny był przeciw i jeden wstrzymał się od głosu. Reszta komisji głosowała za odrzuceniem wniosku mieszkańców. Ci jednak broni do końca nie złożyli. Skargę złożyli też do Wojewódzkiego Kolegium Odwoławczego i do Wojewody Warmińsko-Mazurskiego. Czekają na ich decyzję i liczą, że być może uda im się wstrzymać budowę. Jeśli się nie uda, czeka ich plac budowy, a potem zaglądanie do okien sąsiadów. A miało być tak pięknie!
Nie doszedł do skutku też protest Rady Osiedla Brzeziny, która skarżyła się na błędne decyzje Powiatowego Inspektowa Nadzoru Budowlanego, który dopuścił budowę na ulicy Towarnickiego. Stanął tam za zgodą władz Olsztyna wielorodzinny dom zamiast planowanego domu dwurodzinnego, dwupiętrowy z poddaszem zamiast jednopiętrowego. Radni jednak stwierdzili, że nie zajmą się tą sprawą, bo nie są stroną i problem ich nie dotyczy. Przedstawiciel wydziału architektury doszedł do wniosku, że sprawa jest już przedawniona. Kolejne sprawy dotyczyły bonifikat, sporów sąsiedzkich i planowanych inwestycji.