Turbinowe czy zwykłe? Ze światłami czy bez? Rozgorzała dyskusja na temat Ronda Ofiar Katastrofy Smoleńskiej. Ostatni pomysł to... instalacja sygnalizacji świetlnej.
Na sposób organizacji ruchu na rondzie przy Dworcu Zachodnim kierowcy narzekają od dawna. Nie ma tam oznakowania poziomego, a to oznacza, że teoretycznie jadąc zewnętrznym pasem, można objechać całe rondo. To irytuje wielu kierowców i prowadzi do kolizji.
Jesienią na zlecenie Urzędu Miasta, firma z Bydgoszczy zaproponowała nowe rozwiązanie, które miałoby udogodnić poruszanie się po rondzie. Zgodnie z projektem, miałoby tam powstać coś w rodzaju ronda turbinowego.
- Zastosowane zostałyby wysepki „wchodzące” w obszar ronda tak, że w kilku miejscach jezdnia zawężałaby się do jednego pasa - mówi Paweł Pliszka, rzecznik Miejskiej Zarządu Dróg i Mostów.
By jednak nie utrudniać życia kierowcom i nie wprowadzać zmian w czasie przebudowy pobliskiej ulicy Bałtyckiej, zmiany odłożono. Do kiedy, trudno powiedzieć, bo na razie nie jest jasne ile potrwa remont drogi. Teoretycznie powinien skończyć się w czerwcu, ale wykonawca już złożył wniosek o wydłużenie terminu o... ponad rok.
Niespodziewanie jednak na jednym z grudniowych posiedzeń Komisji Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego omawiano temat instalacji... sygnalizacji świetlnej na rondzie. Na razie nieznane są szczegóły projektu. Do tematu członkowie KBRD mają powrócić w styczniu.
Obecnie w Olsztynie funkcjonuje jedno rondo ze światłami. To Plac Bema. Na pozostałych skrzyżowaniach z ruchem okrężnym jeździmy w tradycyjny sposób, ustępując autom znajdującym się już na rondzie.