Fatalne wieści dotarły z Peru. Po wypadku na początku dzisiejszego (7.01) etapu, Krzysztof Hołowczyc prawdopodobnie wycofa się z Rajdu Dakar.
Olsztynianin jadący z pilotem Felipe Palmeiro spadł z kilkumetrowego uskoku jeszcze przed pierwszym pomiarem czasu. Hołowczyc chwilę wcześniej wyprzedził jednego z rywali i prawdopodobnie stracił panowanie nad autem. Załoga minęła jeszcze miejsce pomiaru, ale tuż zanim zatrzymała się i nie kontynuowała jazdy.
Jak poinformował menedżer kierowcy, olsztynianin narzekał na ból żeber i kręgosłupa. Lekarz, który przybył na miejsce uznał, że kierowca prawdopodobnie złamał kilka żeber. Diagnoza ma być potwierdzona po przybyciu do szpitala w Pisco. Samochód Polaka do biwaku doprowadzi pilot.
Przed startem dzisiejszego etapu Hołowczyc zajmował ósme miejsce w klasyfikacji generalnej. Jeśli Polak nie pojedzie dalej, będzie to czwarta edycja rajdu, której nie dokończy. Ostatni raz musiał wycofać się przed trzema laty na skutek awarii auta. Podobny wypadek przytrafił mu się w 2007 roku, kiedy także na początku odcinka specjalnego zaliczył kraksę.