Po Olsztynie jeździ coraz więcej MAN-ów
Do historii przechodzą czasy, gdy w taborze olsztyńskiego MPK prym wiodły polskie Jelcze. Niedawny zakup 11 MAN-ów zwiększył i tak sporą przewagę tej marki wśród autobusów jeżdżących po naszych ulicach.
Jesienny zakup pojazdów zza zachodniej granicy, to największe w tym roku źródło autobusów do Olsztyna. Niestety, żaden z nich nie trafił tu prosto z salonu. Jest też druga, nienajlepsza wiadomość.
- Autobusy, poza jednym, nie są wyposażone w klimatyzację, ale posiadają wydajny system przewietrzania - mówi Przemysław Kaperzyński, rzecznik MPK.
Tradycyjnie MPK taki zakup tłumaczy ograniczonymi możliwościami finansowymi.
- Zakupu dokonano przede wszystkim jako uzupełnienie wyeksploatowanych pojazdów, z myślą o poprawie warunków podróży w czasie utrudnień spowodowanych niekorzystną pogodą w sezonie zimowym - dodaje Kaperzyński.
Wśród 11 autobusów jest jeden o standardowej długości czyli tzw. solówka. Pozostałe to autobusy przegubowe. „Nowe” pojazdy zastąpiły m.in. ostatniego Ikarusa, jaki jeździł po olsztyńskich ulicach.
W tej chwili MPK posiada już tylko trzy marki przegubowców. Poza MAN-em są to Scanie i Solarisy. Te drugie, wspólnie z 12-metrowymi Solarisami, to ostatnie fabrycznie nowe pojazdy, jakie trafiły do Olsztyna. Było to jednak całkiem dawno, bo pięć lat temu.
Niewykluczone, że już wkrótce z naszych ulic znikną też Jelcze. MPK już na początku roku zapowiadało, że z taboru chce jak najszybciej wycofać pojazdy wyprodukowane przed 2000 rokiem.