Olsztyn24 - Gazeta On-Line
Portal Informacyjny Olsztyna i Powiatu Olsztyńskiego

Olsztyn24
11:01 04 lutego 2025 Imieniny: Joanny, Weroniki
YouTube
Facebook

szukaj

Newsroom24 Działalność polityczna
waclawbr | 2008-01-31 07:03 | Rozmiar tekstu: A A A

W styczniu bez budżetu

Olsztyn24
XXII Sesja RM | Więcej zdjęć »

W środę (30.01) w olsztyńskim ratuszu odbyła się XXII sesja Rady Miasta Olsztyn. Na sesji stawili się wszyscy radni (25). Nie było jednak prezydenta Czesława Jerzego Małkowskiego, który wraz ze skarbnikiem miasta wybrał się do Warszawy podpisywać dokumenty bankowe. Prezydenta zastępował Tomasz Głażewski - pierwszy zastępca prezydenta, wspomagany przez dwójkę pozostałych wiceprezydentów: Annę Wasilewską i Tomasza Szczyglewskiego.

Po raz pierwszy w nowej roli dyrektora biura Rady Miasta na sesji wystąpiła Ewa Parys-Wiercińska. Zebrani w sali sesyjnej przywitali ją gromkimi brawami.

Jak zwykle sesję rozpoczęło ustalenie porządku obrad. Na wniosek prezydenta do porządku obrad radni wprowadzili projekt uchwały w sprawie upoważnienia prezydenta do zaciągnięcia zobowiązania wekslowego na zabezpieczenie wykorzystania środków z Funduszu Spójności dla zadania o nazwie „Gospodarka wodno-ściekowa w Olsztynie”.

Kontrowersje wywołała kolejna propozycja prezydenta, aby z porządku obrad zdjąć punkt dotyczący rozpatrzenia uchwały w sprawie budżetu miasta na 2008 rok.
R E K L A M A
- W tej chwili trwają prace nad autopoprawką do budżetu - uzasadniał wniosek wiceprezydent Głażewski. - W ciągu kilku dni poprawki do wydatków bieżących będą przygotowane i przedstawione w formie autopoprawki komisjom Rady Miasta i wszystkim radnym. Dlatego prezydent prosi o zdjęcie z porządku obrad tego punktu.

- Jestem za tym, aby ten punkt został jednak w porządku - powiedział radny Jarosław Szostek. - Wszyscy czekają na ten budżet. Dyskusję nad budżetem powinniśmy rozpocząć już na dzisiejszej sesji.

- Projekt budżetu został wprowadzony do porządku dzisiejszej sesji na podstawie pisma prezydenta z 22 stycznia i dzisiaj miało się odbyć jego pierwsze czytanie - objaśnił radnym Zbigniew Dąbkowski, przewodniczący Rady Miasta.

Za zdjęciem projektu budżetu z porządku obrad głosowało tylko 9 radnych. - To za mało, żeby projekt budżetu nie był dzisiaj rozpatrywany - skomentował wynik głosowania przewodniczący Rady. - Żeby punkt mógł być zdjęty z porządku obrad potrzebnych było 13 głosów.

Po przyjęciu protokołów z XX i XXI sesji Rady Miejskiej, w ramach „wniosków mieszkańców Olsztyna” głos zabrała poseł Lidia Staroń, która przybyła do ratusza, aby przedstawić radnym skierowane do niej interwencje mieszkańców. Zasygnalizowane przez posłankę sprawy dotyczyły problemów z uzyskaniem odszkodowania za samochód uszkodzony przez mieszkańca Olsztyna na miejskiej ulicy oraz wydatkowania środków publicznych na reklamę i informację w Urzędzie Miasta. Posłankę bulwersowała również kilkumiesięczna zwłoka olsztyńskiego urzędu miasta w udzielaniu odpowiedzi na zapytania poselskie. Ostatnią z podniesionych spraw były ceny śmieci w Olsztynie. - Bardzo duża liczba mieszkańców Olsztyna w różnej formie skarży się na ceny śmieci w mieście - powiedziała. - Dlaczego miasto podpisało taką umowę, w której jest „sztywna” kwota za wywóz śmieci niezależnie od ich ilości? Dlaczego za wywóz śmieci miasto płaci od dnia podpisania umowy, tj. od lutego 2007 r., a nie od dnia rozpoczęcia wykonywania umowy, tj. od maja 2007 roku? Dlaczego mieszkańcy płacą za wywożenie wirtualnych śmieci? - to tylko niektóre pytania zadane przez panią poseł. - Chciałabym, aby zgłoszone przeze mnie problemy znalazły swój finał w obradach Rady Miasta - kończyła swoje wystąpienie poseł Staroń.

Przewodniczący Zbigniew Dąbkowski poinformował posłankę o stanie sprawy dot. odszkodowania za uszkodzony samochód, natomiast w pozostałych sprawach zasugerował skierowanie sprawy do Najwyższej Izby Kontroli. - Jako poseł RP ma pani zdecydowanie większe uprawnienia niż Rada Miasta - mówił Zbigniew Dąbkowski. - Wniosek do NIK złożyłam i prosiłam o przeprowadzenie kontroli - odparła Lidia Staroń. - A o śmieciach mówiłam dlatego, że to w gestii Rady Miasta jest zmiana uchwały w sprawie śmieci.

Kolejnym punktem obrad rady były interpelacje radnych. Problemy, którymi interesowali się przedstawiciele mieszkańców Olsztyna przedstawimy w odrębnym materiale.

Po przerwie w obradach, radni zapoznali się ze sprawozdaniami z działalności komisji bezpieczeństwa i porządku za 2007 r. Radni przyjęli tę informację bez zastrzeżeń i pytań

Zainteresowanie zebranych wzbudziło kolejne z wystąpień. Radny Mirosław Gornowicz, przewodniczący komisji budżetu i finansów RM przedstawił informację dotyczącą stanu prac nad projektem budżetu miasta na 2008 r. Z informacji radnego wynikało, że 15 listopada minionego roku prezydent miasta przedstawił projekt budżetu miasta na rok 2008. Pięć dni później (20.11) zebrała się komisja budżetu i finansów. Po dyskusji komisja zaopiniowała projekt negatywnie. - W ostatnich dniach pojawiają się różne opinie na temat tego projektu. Jedni mówią, że jest to budżet defensywny, zachowawczy, asekurancki. Inni mówią, że jest to budżet znakomity, najlepszy w ostatnich latach, odważny, ofensywny, rozwojowy. Ja powiem tak: ani jedno, ani drugie. Po prostu, projekt kiepski, przeraźliwie kiepski - oceniał radny Gornowicz. - W roku minionym zaplanowaliśmy na wydatki 176 mln zł, nie wydaliśmy nawet 100 mln, a na rok 2008 planujemy na te wydatki 320 mln zł. W roku minionym planowaliśmy na wydatki bieżące przeznaczyć 470 mln. złotych. Ostatnia korekta budżetu wskazuje, że wydaliśmy 481 mln. Na ten rok na wydatki bieżące planujemy wydać prawie 530 mln złotych. To o 60 mln złotych, tj. o 13 % więcej niż zakładał budżet na 2007 rok. Jak porównamy to chociażby z inflacją, to wnioski nasuwają się same. Jeszcze jedno. W roku 2007 planowany deficyt miał wynieść 85 mln zł. W tym roku ten deficyt planuje się na kwotę 172 mln zł. Nie trzeba być wielkim analitykiem, żeby na podstawie tych kilku liczb stwierdzić, że ten projekt nie zasługiwał na pozytywną opinię. Za negatywną oceną budżetu głosowało 9 radnych z 10. osobowej komisji. Dwoje wstrzymało się od głosu. Nikt nie był za przyjęciem budżetu w kształcie zaproponowanym przez prezydenta.

Z referatu radnego Gornowicza wynikało, że prezydent niezwłocznie został powiadomiony z komisyjną oceną budżetu. Prezydent miał podzielić opinię komisji i zadeklarować jego zmianę. Ponadto służby finansowe ratusza przygotowały symulację wydatków, z której wynikało, że po roku 2010 miastu groziłyby poważna destabilizacja finansów z tytułu przekroczenia dopuszczalnych limitów zadłużenia. W tej sytuacji prezydent zażądał czasu na przygotowanie autopoprawki.

5 grudnia odbyło się kolejne posiedzenie komisji budżetu i finansów. Podczas tego posiedzenia prezydent poprosił o jeszcze tydzień na przygotowanie autopoprawki. Dostał dwa. 18 grudnia prezydent poinformował, że budżet jest dobry i nie ma potrzeby jego korygowania. W tej sytuacji komisja podjęła decyzję o przygotowaniu propozycji zmian. Pracowała nad tym trzyosobowa komisja radnych. 8 stycznia br. propozycja poprawek do budżetu była gotowa. Radni zaproponowali obniżenie wydatków bieżących o ok. 30 mln zł. - Gdyby te 30 mln. zł zdjąć z wydatków bieżących to i tak zostałoby na ten cel wydatkowane 500 mln zł. - mówił Mirosław Gornowicz. - Nasza propozycja nie jest więc tak naprawdę zmniejszeniem wydatków bieżących w stosunku do roku 2007, a propozycją umiarkowanego wzrostu tych wydatków, bo i tak wydatki bieżące w roku 2008 byłyby większe o ok. 19 mln zł niż w roku minionym.

Jeśli chodzi o wydatki majątkowe (inwestycje) komisja zaproponowała, aby w budżecie pozostawić te zadania, które będą współfinansowane ze środków unijnych i takie, na które jest przygotowana dokumentacja techniczna.

Po raz ostatni komisja budżetu i finansów spotkała się 18 grudnia. - Na spotkanie nie przyszedł prezydent, ani też żaden z wiceprezydentów - mówił Mirosław Gornowicz. - Zapytałem panią skarbnik, jaka jest reakcja władz miasta na te nasze propozycje. Pani skarbnik powiedziała, że nie została upoważniona przez prezydenta do składania jakichkolwiek deklaracji, że ona nie wie, że jakieś tam prace się toczą, kiedy się skończą i czy się skończą, tego nie wie... Odsyłała do prezydenta. Taki jest stan rzeczy. Negatywna opinia komisji o budżecie znana jest od 20 listopada.

Po wypełnieniu kilku następnych punktów porządku obrad, które nie wywołały większych emocji, radni przeszli do omawiania projektu uchwały w sprawie budżetu miasta Olsztyn na 2008 r. - projektu, którego nie było!

Już pierwsze pytanie radnej Haliny Ciunel skierowane do Teresy Zając, naczelnik wydziału budżetu urzędu miasta wskazywało, że będzie ostro!

- Czy urząd miasta ma aktualną analizę finansową wykonaną przez firmę z Gdańska? - zapytała radna Ciunel.

- Taka prognoza wpłynęła do naszego urzędu w drugiej połowie grudnia - padła odpowiedź pani naczelnik.

- Tą odpowiedzią jestem zbulwersowana, ponieważ na dwóch poprzednich posiedzeniach komisji budżetu i finansów powoływałam się starą, nieaktualną prognozę. A na posiedzeniach był obecna i pani dyrektor i prezydent, i nikt słowem o tym nie wspomniał - więc, trzeba powiedzieć, że przed członkami komisji zataili bardzo ważną analizę! - irytowała się radna.

- Proszę nie używać w stosunku do mnie określenia „zataili”. Ja wykonuję polecenia swojego przełożonego, jakim jest prezydent miasta, a prośba komisji była skierowana do prezydenta - broniła się dyrektor Zając.

Dyrektor Zając przedstawiła radnym ogólne założenia budżetu na 2008 roku oraz niektóre z planowanych zmian. - Autopoprawki, póki co, nie ma, jesteśmy dopiero na etapie przejmowania materiałów od jednostek i wydziałów. Brakuje jeszcze materiałów na ok. 25 mln zł - stwierdziła w swoim wystąpieniu.

Zmiany w wydatkach majątkowych przedstawiła Danuta Gazdowska, naczelnik wydziału inwestycji miejskich. Po korekcie, wydatki te mogą być zmniejszone o ponad 98 mln zł.

- Czy z wypowiedzi pań dyrektor należy wnioskować, że prezydent akceptuje wniosek komisji o przygotowanie autopoprawki do budżetu? - pytał radny Gornowicz. - Drugie pytanie, to dlaczego te prace tak się ciągną? Dlaczego jesteście dopiero na etapie zbierania materiałów? Przecież negatywna ocena tego budżetu jest znana od wielu tygodni. I wreszcie - kiedy możemy oczekiwać, że autopoprawka zostanie przez prezydenta przedłożona?

Na niektóre pytania radnego odpowiadał wiceprezydent Głażewski. - Ostatnie propozycje zmian w budżecie były omawiane jeszcze wczoraj na kolegium prezydenta. Jeżeli wszystkie wydziały dostarczą do wydziału budżetu swoje propozycje, dopiero ten wydział będzie mógł przystąpić do przygotowania autopoprawki. Na pozostałe pytania powinna odpowiedzieć pani dyrektor Zając.

- Oczywiście, jak dostanę materiały z wydziałów zabierzemy się do pracy, ale nie wiem kiedy te materiały wpłyną i jaka będzie ich jakość - powiedziała dyr. Zając. - Kiedy materiały wpłyną, panie prezydencie? - zwróciła się z pytaniem do wiceprezydenta Głażewskiego.

- Zwrócę się jutro do dyrektorów o pilność i jakość w tej sprawie - stwierdził wiceprezydent. - Nasza deklaracja jest taka, aby w połowie lutego mogła odbyć się sesja na której rozpatrzony będzie i budżet i autopoprawka.

W dyskusji nad budżetem głos zabierali również radni Ewa Piotrkowska i Henryk Baczewski. Ewa Piotrkowska była zaniepokojona sygnałami o możliwości obcięcia nakładów na remonty placówek oświatowych, zaś Henryk Baczewski podał kilka przykładów niekonsekwencji, by nie rzec - bezmyślności, w planowaniu wydatków inwestycyjnych.

- Niepokoi mnie dzisiejsza odpowiedź na pytanie, kiedy dostaniemy materiały? - powiedziała zabierając głos w dyskusji Halina Ciunel. - Dostaniemy, jak będą zrobione. Tylko my tak czekamy na te materiały od dwóch miesięcy! Zdajmy sobie sprawę, że dzisiaj jest 30 styczeń. Termin uchwalenia budżetu minął 31 grudnia. Takiego „dozwolonego poślizgu” zostało nam dwa miesiące, a my nadal nie wiemy, kiedy dostaniemy materiały! Straconego czasu możemy nie nadgonić.

- Mimo wszelkich zawirowań, jakie wszystkim nam są znane, pracujemy nad tym, żeby do połowy lutego mogła odbyć się sesja budżetowa - uspakajał wiceprezydent Głażewski.

- Mnie niepokoi jedna rzecz - powiedział następny dyskutant, Jarosław Szostek. - Myśmy wnioskowali o ograniczenie wydatków bieżących, a tutaj słyszymy o „obcinaniu” remontów. Nie o takie zmiany nam chodziło. To niepokoi, że szukamy oszczędności w inwestycjach.

Dość chaotyczna dyskusja nad projektem budżetu miasta na 2008 r. zakończyła się ogólnym przekonaniem, że najpóźniej do 15 lutego zostanie zwołana nadzwyczajna sesja Rady Miasta, podczas której budżet zostanie uchwalony.

O opinię w sprawie procedowania nad budżetem poprosiliśmy radnego Wiesława Nałęcza.

- Ja jestem członkiem komisji budżetu i finansów i obserwuję to od wielu miesięcy. Wydaje mi się, że odwlekanie tego wszystkiego prowadzi chyba do uchwalenia pierwszego projektu budżetu i moim zdaniem, o to zarządzającym miastem chodzi. Jesteśmy ciągle zaskakiwani pułapem kosztów, pułapem rzeczowych wydatków, jest to chyba prowadzone po to, aby zdezorientować radnych i doprowadzić do zwycięstwa pierwszego prezydenckiego projektu. Niezależnie od tego, co mówi prezydent w mojej i innych radnych ocenie, jest to jednak mierny projekt - powiedział Wiesław Nałęcz.

Zanotowaliśmy również wypowiedź przewodniczącego Rady Miasta. - Dzisiaj zostały przedstawione propozycje zmian w wydatkach bieżących i majątkowych. Teraz trzeba dwóch tygodni na opracowanie tych propozycji. Liczymy na to, że prezydent zawnioskuje o zwołanie w połowie lutego nadzwyczajnej sesji Rady Miasta, na której przedstawi satysfakcjonującą nas autopoprawkę do budżetu - powiedział Zbigniew Dąbkowski.

W ramach spraw różnych radni m.in. rozpatrzyli cztery skargi na działalność prezydenta miasta, uznając zasadność dwóch z nich.

Przewodniczący Rady odczytał także pisemną odpowiedź prokuratora rejonowego w Olsztynie na zapytanie o stan spraw dotyczących nieprawidłowości w olsztyńskim ratuszu. Odpowiedź z prokuratury na pismo z 20 grudnia nadeszła 7 stycznia. Z lakonicznej treści pisma wynikało, że postępowanie w sprawie wynajęcia lokalu przy ul. Jagiellońskiej 50 w Olsztynie, w dalszym ciągu jest prowadzone. Odnośnie postępowania dot. umorzenia należności z tytułu użytkowania wieczystego wobec firmy Polmozbyt prokurator poinformował, że sprawa została przejęta do łącznego prowadzenia przez prokuraturę okręgową w Olsztynie. Także sprawa dot. sprzedaży działki na centrum ciepła Lech przy ul. Jarockiej została przekazana do prokuratury okręgowej w Olsztynie.

Radna Sosnowska zwróciła uwagę, że „nie ma procedur postępowania w takich sprawach jakimi ostatnio epatowały nas media”. Radna przywołała przykład przewodniczącego, do którego zgłosiła się pokrzywdzona kobieta. - Nie wiemy jak w takich sprawach reagować, jesteśmy bezbronni - mówiła. - Po raz kolejny stawiam wniosek formalny o powołanie komisji do opracowania regulaminu Rady, procedur postępowania, które będą regulować nasze postępowanie w tego rodzaju sprawach, a w sumie będą nas chronić.

- My mamy taką małą konstytucję - odpowiedział Zbigniew Dąbkowski. - Jest nią statut miasta Olsztyn. Teraz zbieramy uwagi radnych po to, aby nanieść poprawki.

- To jest kolejne działanie pozorowane - ripostowała Sosnowska. - Nie chodzi o nanoszenie poprawek do dokumentu już istniejącego, ale o stworzenie dokumentu od nowa, od postaw. Upieram się, żeby stworzony został regulamin Rady i żeby tym zajęła się specjalna komisja regulaminowa.

W tej sytuacji przewodniczący zaproponował, aby kluby radnych wskazały swoich przedstawicieli do pracy w komisji regulaminowej. Zaproponował również, aby głosowanie w tej sprawie odbyło się na następnej sesji. Przewodniczący przedstawił radnym opisywane przez gazety zdarzenie. - Informacje medialne na ten temat są niedorzeczne. To nie była wizyta pracownika urzędu, a kobiety, z która znam się jeszcze z czasów studenckich. Moja reakcja była adekwatna do tych informacji, które uzyskałem. Po konsultacji z mecenasem uznaliśmy, że ta pani jest osobą dorosłą i ma pełne prawo do tego, żeby ewentualne zawiadomienie do prokuratury złożyć osobiście. Podaliśmy tej pani kontakt do mecenasa-kobiety, bo tego sobie życzyła. Chciałbym jeszcze podkreślić, że był to czas, kiedy zbliżały się wybory. Nie wyobrażam sobie, bym gdziekolwiek mógł z takim tematem wyjść. Składając taką informację do prokuratury byłbym postrzegany jako ta osoba, która chce wykorzystać tego rodzaju informacje do walki politycznej. Nie czyniłem tego, nie czynię i czynić nie zamierzam. Stwierdzam, że moja reakcja była adekwatna do tamtej sytuacji i to samo powiem przed stosownymi organami, jeżeli zostanę przez nie wezwany.

Wspomnieć również należy, że swoje „pięć minut” miał podczas sesji Leszek Araszkiewicz (PiS), wiceprzewodniczący Rady, który na kilkadziesiąt minut nieobecności na sesji Zbigniewa Dąbkowskiego założył na szyję łańcuch przewodniczącego Rady Miasta i kierował sesją.

Z D J Ę C I A
REKLAMA W OLSZTYN24ico
Pogodynka
Telemagazyn
R E K L A M A
banner
Podobne artykuły
Najnowsze artykuły
Polecane wideo
Najczęściej czytane
Najnowsze galerie
Copyright by Agencja Reklamowo Informacyjna Olsztyn 24. Wszelkie prawa zastrzeżone.