Na „70” na ul. Artyleryjskiej jeszcze poczekamy...
Maleją szanse na zwiększenie dopuszczalnej prędkości na nowej ulicy Artyleryjskiej. Choć decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła, co raz częściej słyszy się więcej głosów przeciw niż za przeprowadzeniem takiego zabiegu.
Nową ulicą Artyleryjską jeździmy już od przeszło roku, jednak w pełni z jej całej szerokości korzystać można od czerwca. Choć droga ma po dwa pasy w każdym kierunku i nie ma na niej przejść dla pieszych bez sygnalizacji świetlnej, do tej pory nie zdecydowano się na podwyższenie tam limitu dopuszczalnej prędkości.
O to m.in. my zwracaliśmy się do Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów jeszcze latem. Wówczas drogowcy uznali, że potrzebne są dodatkowe badania, a te wykonać można dopiero po powrocie studentów do Olsztyna. Żacy już wrócili, ale efekt pomiarów na razie nie jest znany.
-
Rozstrzygające decyzje jeszcze nie zapadły - informuje Paweł Pliszka, rzecznik MZDiM. -
Miejski Zarząd Dróg i Mostów prowadzi obserwację natężenia ruchu. Ponadto wykonawca wciąż prowadzi prace związane z usuwaniem usterek.
Za podwyższeniem prędkości przemawia jeden prosty argument.
-
W ratuszowej jednostce, która realizowała projekt budowy ul. Artyleryjskiej, obliczono, że przy podwyższeniu prędkości do 70 km/h na przejazd odcinka pomiędzy rondem i wiaduktem potrzeba o 20 sekund mniej - wyjaśnia Pliszka. -
Są osoby oceniające ten wynik jako bardzo korzystny i przemawiający za podwyższeniem prędkości.Nie brakuje jednak przeciwników takiego rozwiązania.
-
Decyzja ta musi być wyważona i, choć będzie to niezwykle trudne, w jak najwyższym stopniu łącząca oczekiwania wszystkich mieszkańców - mówi rzecznik drogowców.
Tymczasem niedawno znak informujący o podwyższeniu dopuszczalnej prędkości zniknął z ulicy Jagiellońskiej.
-
Podwyższenie dopuszczalnej prędkości obowiązywało na odcinkach będących w lepszym stanie technicznym i przede wszystkim o szerszych pasach ruchu - wyjaśnia Pliszka. -
Jednak Komisja Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego zaproponowała utrzymanie 50 km/h na całym odcinku, a MZDiM zatwierdził tę propozycje.„70” obowiązywała tam zatem dość krótko, kilka tygodni po zakończonym remoncie drogi. Z informacji drogowców wynika, że ktoś najwyraźniej pośpieszył się z podwyższeniem limitu.
-
Podniesienie dopuszczalnej prędkości na drodze usytuowanej w mieście wprowadza się raczej na drogach dwujezdniowych - mówi rzecznik MZDiM. -
Poza tym wzdłuż Jagiellońskiej nie ma dróg rowerowych, a chodniki są wykonane tylko na niektórych odcinkach. A wiec ruch pieszy i rowerowy odbywa się poboczem lub skrajem jezdni. Ze względu na bezpieczeństwo tych użytkowników drogi niewskazane jest podnoszenie prędkości.Siedemdziesiątką na Jagiellońskiej nie pojedziemy więc co najmniej do czasu budowy tam chodników i ścieżek rowerowych. A do tego raczej daleko.
-
Na wykonanie chodników i dróg rowerowych na całym odcinku gmina nie miała pieniędzy. Te plany zostaną zrealizowane w kolejnym etapie modernizacji drogi - kończy Pliszka.