(fot. archiwum)
Na ten dzień kierowcy jeżdżący drogą krajową nr 7 czekali od dawna. Wreszcie udostępnione zostanie ponad trzydzieści kilometrów drogi pomiędzy Olsztynkiem a Nidzicą. Na razie jednak nie pojedziemy tam szybciej niż 70 km/h.
Wspomniany fragment „siódemki” miał być gotowy już latem. Wykonawca wnioskował jednak o przełożenie terminu zakończenia prac. Poślizg miały spowodować m.in. odkrycia archeologiczne w okolicach Olsztynka. Dziś (8.11) mija ostateczny termin ukończenia inwestycji.
Na razie jednak kierowcy będą musieli stosować się do ograniczeń w prędkości. Choć do dyspozycji będą po dwa pasy w każdym kierunku, to nadal nie pojedziemy tam szybciej niż 70 km/h. Jak zapowiadają pracownicy Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, status drogi ekspresowej z maksymalną prędkością 120 km/h ten odcinek powinien uzyskać do końca miesiąca.
Przez najbliższe tygodnie między Olsztynkiem a Nidzicą będziemy zatem jeździć już w komfortowych warunkach, ale nieco wolniej niż pozwalałaby na to nowa droga. Z podobną sytuacją mamy do czynienia na obwodnicy Olsztynka, udostępnionej w październiku.
Odcinek z Olsztynka do Nidzicy, łącznie z wspomnianą obwodnicą, to czwarty fragment „siódemki” w regionie, gdzie do dyspozycji będziemy mieli po dwa pasy w każdym kierunku. Wcześniej remontu doczekały się odcinki z Elbląga do Pasłęka, z Pasłęka do Miłomłyna, a także obwodnica Elbląga. Łącznie to około 90 kilometrów.