Od prawej: Bożena Marcinkowska, Zbigniew Dąbkowski
i Ewa Parys-Wiercińska |
Więcej zdjęć »
Niewiele brakowało, by wniosek marszałka województwa warmińsko-mazurskiego Jacka Protasa o wyrażenie zgody na rozwiązanie stosunku pracy z dyrektorem podległego marszałkowi Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Olsztynie został odrzucony. Olsztyńscy radni uchwałę zgodną z wnioskiem marszałka przyjęli przewagą jednego głosu. Teraz Bożena Marcinkowska, wiceprzewodnicząca Rady Miasta Olsztyn może być (i zapewne będzie) zwolniona z pracy w szpitalu.
-
Zarząd województwa warmińsko-mazurskiego wszczął procedurę rozwiązania stosunku pracy z Bożeną Marcinkowską, dyrektorem Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Olsztynie - powiedział nam Robert Szewczyk z Gabinetu Marszałka. -
Zgodnie z prawem, jeżeli zwalnianym pracownikiem jest radny, do jego zwolnienia z pracy wymagana jest zgoda właściwej rady gminy. Ponieważ pani dyrektor jest radną Rady Miasta Olsztyn, marszałek wystąpił do tej Rady z wnioskiem o wyrażenie zgody na rozwiązanie stosunku pracy. Jeżeli do urzędu marszałkowskiego wpłynie oficjalna zgoda Rady Miasta, marszałek podejmie decyzję o zwolnieniu.Wniosek marszałka trafił pod obrady XXII sesji Rady Miasta Olsztyn, która odbyła się dzisiaj (30.01) w olsztyńskim ratuszu.
W uzasadnieniu do swojego wniosku z 17 stycznia br. marszałek poinformował olsztyńskich radnych, że prokurator prokuratury okręgowej w Olsztynie, postanowieniem z dnia 24 lipca 2007 roku, w wyniku prowadzonego śledztwa dotyczącego podejrzenia o przestępstwo o charakterze korupcyjnym, zastosował wobec Bożeny Marcinkowskiej środek zapobiegawczy w postaci zawieszenia w czynnościach służbowych dyrektora Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Olsztynie. Od tego dnia Bożena Marcinkowska nie może świadczyć pracy na zajmowanym stanowisku. Zgodnie z przepisami kodeksu pracy, w razie usprawiedliwionej nieobecności pracownika w pracy z innych przyczyn niż choroba pracownika, trwającej dłużej niż 1 miesiąc, może nastąpić rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia, bez winy pracownika. Jednak w przypadku radnego do zwolnienia konieczna jest zgoda całej rady.
Wniosek marszałka przedstawił radnym Zbigniew Dąbkowski, przewodniczący Rady Miasta. Zapoznał on również radnych z obowiązującymi w tym zakresie przepisami. Potem głos zabrała Bożena Marcinkowska.
-
Projekt uchwały jest dla mnie, po pierwsze - dużym zaskoczeniem, po drugie - jest bardzo krzywdzący. O wniosku marszałka dowiedziałam się z mediów. Mam 17-letni staż jako dyrektor. Najpierw 12-letni w szpitalu miejskim. Ten szpital nie byłby najlepszy, gdyby nie moje osobiste zaangażowanie. W szpitalu wojewódzkim otworzyłam kilka nowych oddziałów. Szpital ma pełną płynność finansową, a nawet zysk za rok ubiegły. Kontrakty są podpisane. Nie ma zagrożeń dla pacjentów. Żaden przepis nie nakazuje wyrażenia zgody na wniosek marszałka, jest tylko taka możliwość. Nie mam wpływu na to, że postępowanie w prokuraturze się przeciąga. Jest informacja, że w marcu ma się to postępowanie zakończyć - m. in. powiedziała do radnych Bożena Marcinkowska.
Radna nie odniosła się do stawianych jej przez prokuratora zarzutów. Według naszych informacji, radną obciążają zeznania czterech świadków.
Wystąpienie zainteresowanej nie spotkało się z ciepłym przyjęciem radnych. Nie spodobało się nawet członkom jej klubu.
- Czuję olbrzymi dyskomfort po wystąpieniu pani przewodniczącej - powiedział nam jeden z radnych klubu „Po Prostu Olsztyn”. -
Aż mnie ręka świerzbiała, żeby zagłosować inaczej. Powinna była powiedzieć honorowo: głosujcie za zwolnieniem. Jej wystąpienie można było zrozumieć tak: brałam, ale szpital działa dobrze. Co teraz kogo obchodzi, że szpital działa dobrze?Stanowisko komisji bezpieczeństwa i praworządności w sprawie projektu uchwały przedstawił radnym jej przewodniczący Wiesław Nałęcz.
- Komisja prawa i samorządności, na posiedzeniu w dniu 24 stycznia br. wydała negatywną opinię w sprawie projektu tej uchwały. Jednocześnie komisja wnioskuje, aby w tytule uchwały były słowa: w sprawie nie wyrażenia zgody na rozwiązanie stosunku pracy z radną Bożeną Marcinkowską.W dyskusji głos zabrał jedynie Bogdan Dżus, klubowy kolega radnej Bożeny Marcinkowskiej. -
Nie występuję w niczyim imieniu, nikt mnie o obronę nie prosił. Moja wiedza o sprawie jest tylko tego typu, że uzyskałem zapewnienie od pani Bożeny Marcinkowskiej, że te fakty nie miały miejsca. Do czasu, kiedy nie uzyskam informacji, że jest odwrotnie, jestem zmuszony uznawać jej niewinność. Proszę zwrócić uwagę, że premier RP zgadza się z celnikami, że dopóki nie zostanie im udowodniona wina, nie powinni być zwalniani z pracy. To tyle co chciałem powiedzieć. Głosowanie nad projektem rozpoczęto od przegłosowania wniosku komisji bezpieczeństwa i praworządności, aby tytuł uchwały brzmiał: „w sprawie nie wyrażenia zgody na rozwiązanie stosunku pracy z radną Bożeną Marcinkowską”. Radni, stosunkiem głosów: 9 za, 10 przeciw, przy 6 głosach wstrzymujących się, odrzucili propozycję komisji.
Zasadnicze głosowanie dotyczyło więc projektu uchwały o „wyrażeniu zgody na rozwiązanie stosunku pracy z radną Bożeną Marcinkowską”. Tutaj głosy rozłożyły się dokładnie odwrotnie. Za przyjęciem uchwały było 10. radnych, przeciw głosowało 9. Ponownie 6. radnych wstrzymało się od głosu. Tym samym uchwała została przyjęta.
Za przyjęciem uchwały byli wszyscy radni Platformy Obywatelskiej (10., w tym radny niezależny Jarosław Szostek), przeciwni byli radni klubu „Po Prostu Olsztyn” (4.), w tym sama zainteresowana, radni klubu Lewica i Demokraci (3.) oraz radni niezależni: Mirosław Gornowicz i Waldemar Żakowski.
Zdziwienie obecnych w sali sesyjnej wzbudziło zachowanie radnych Prawa i Sprawiedliwości, którzy w obu głosowaniach wstrzymali się od głosu.
Po głosowaniu przewodniczący Dąbkowski zarządził przerwę, podczas której prowadzono ożywione dyskusje o sprawie i samym głosowaniu. Szczególnie dużo pytań kierowano do członków PiS. Wielu obserwatorów nie potrafiło zrozumieć postawy radnych tego klubu. -
Przecież mówicie, że walczycie z korupcją... - te słowa najczęściej wypowiadano w rozmowach z radnymi Prawa i Sprawiedliwości.
-
To było głosowanie polityczne - skwitował pytania Waldemar Zwierko, przewodniczący klubu radnych PiS -
Platforma nie jest konsekwentna. Przecież powinni byli dużo wcześniej złożyć wniosek o odwołanie pani Marcinkowskiej z funkcji wiceprzewodniczącego Rady Miasta. Jeszcze niedawno nie widzieli problemu, a gdy zerwali koalicję naraz problem stał się widoczny? Zadziałali na polecenie swojego szefa. W takich rozgrywkach nie chcemy uczestniczyć. PiS walczy z korupcją, ale tyle czasu w tej sprawie stracono, że można było jeszcze miesiąc poczekać i przekonać się, czy będzie akt oskarżenia.Na swój sposób zastanawiająca była też jedność poglądów na sprawę wśród radnych będących członkami Platformy Obywatelskiej.
-
Prawem pracodawcy jest dobieranie sobie pracowników - odpowiedział dyplomatycznie na nasze pytanie o tę jednomyślność radnych PO Jan Tandyrak, przewodniczący klubu radnych tej partii -
Ponieważ marszałek województwa uznał, że należałoby rozwiązać stosunek pracy z panią dyrektor Bożeną Marcinkowską z powodu toczącego się postępowania, jak również z tego powodu, że pani, która pełni obowiązki dyrektora szpitala wojewódzkiego w Olsztynie zgłaszała, że w tej formie nie da się tego szpitala prowadzić, to normalną koleją rzeczy jest, aby zagłosować za odwołaniem. Nie oceniamy pani Marcinkowskiej w kategoriach, czy jest winna. Postępowanie się toczy. Jednak tak jak marszałek powiedział: w imię dbałości o pacjenta, w imię dbałości o interes szpitala ten stan dalej tolerowany być nie może.Zapytaliśmy Jana Tandyraka wprost, czy fakt, że wnioskodawca (marszałek Jacek Protas) jest jednocześnie szefem Platformy Obywatelskiej w regionie miał wpływ na zachowanie radnych PO podczas głosowania?
- Proszę mi wskazać partię działającą w naszym kraju, gdzie struktury pionowe nie obowiązują. Oczywiście, zdanie marszałka jako przewodniczącego zarządu regionu Platformy Obywatelskiej jest ważne i z jego zdaniem należy się liczyć. Jednak argumenty, jakie nam przedstawił pozwoliły zagłosować za wyrażeniem zgody. Mieliśmy dylematy, ale nie było kontrargumentów. Natomiast, jeżeli mówimy o głosowaniu politycznym, to raczej mieliśmy do czynienia z takim głosowaniem ze strony naszych konkurentów politycznych. O wniosku marszałka Jacka Protasa i jego ocenie rozmawialiśmy również z Wiesławem Nałęczem, przewodniczącym komisji bezpieczeństwa i samorządności. Oto, jak nam uzasadnił stanowisko komisji wskazujące radnym, by nie wyrazili zgody na rozwiązanie stosunku pracy z radną Bożeną Marcinkowską.
-
Powodem takiego stanowiska komisji prawa i samorządności było przede wszystkim to, że marszałek miał wiele miesięcy na odwołanie - powiedział Wiesław Nałęcz. -
Docierające do nas informacje dotyczące tak bliskiego już zakończenia śledztwa w tej sprawie powoduje, że nie było gwałtownej potrzeby czynienia tego akurat w tym momencie. Gdyby uzasadnienie płynące od marszałka było rzeczowe, złożone w miesiącach jesiennych, lub też gdyby docierające do nas informacje mówiły o znacznym wydłużeniu się śledztwa, wtedy byśmy rozumieli marszałka, a tak - nie rozumiemy tej gwałtowności i wyraziliśmy negatywną opinię.Niezależnie jednak od motywacji marszałka województwa i olsztyńskich radnych, za kilka dni Bożena Marcinkowska, wiceprzewodnicząca Rady Miasta Olsztyn z ramienia klubu „Po Prostu Olsztyn” pozostanie bez pracy.
******
Uzasadnienie projektu uchwały w sprawie wyrażenia zgody/nie wyrażenia zgody na rozwiązanie stosunku pracy z radną Bożeną Marcinkowską.Zgodnie z art. 25 ust.2 ustawy z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym (Dz.U. z 2001 r. Nr 142 z późn. zmianami) rozwiązanie z radnym stosunku pracy wymaga uprzedniej zgody rady gminy, której jest członkiem. Rada gminy odmówi zgody na rozwiązanie stosunku pracy z radnym, jeżeli podstawą rozwiązania tego stosunku są zdarzenia związane z wykonywaniem przez radnego mandatu.
Pismem znak Z.II.113-105/08 z dnia 17 stycznia 2008 roku, Marszałek Województwa Warmińsko-Mazurskiego zwrócił się z prośbą o wyrażenie, przez Radę Miasta Olsztyn, zgody na rozwiązanie stosunku pracy z radną Panią Bożeną Marcinkowską.
W uzasadnieniu do powyższego Pan Marszałek Województwa poinformował, że Prokurator Prokuratury Okręgowej postanowieniem z dnia 24 lipca 2007 roku, w wyniku prowadzonego śledztwa dotyczącego podejrzenia o przestępstwo o charakterze korupcyjnym, zastosował wobec Pani Bożeny Marcinkowskiej środek zapobiegawczy w postaci zawieszenia w czynnościach służbowych dyrektora Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Olsztynie. Od tego dnia Pani Bożena Marcinkowska nie może świadczyć pracy na zajmowanym stanowisku, z powodu zastosowanego środka zapobiegawczego. Zgodnie z art. 53 § 1 pkt. 2 kodeksu pracy, w razie usprawiedliwionej nieobecności pracownika w pracy z innych przyczyn niż choroba pracownika, trwającej dłużej niż 1 miesiąc, może nastąpić rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia, bez winy pracownika.
Z D J Ę C I A