Taka piękna telewizja, lubię ją, ale jak przyjdzie co do czego - to? Ja czuję się jak ugotowana we wrzątku przez Vectrę. Najpierw bezradna szukałam kontaktu do biura obsługi klienta, ale na próżno, bo te telefony milczały. Jedyny telefon, jaki dorwałam i ten nie milczał, to była komórka, ale jej właściciel się zmienił! Miły damski głos poinformował mnie, że od dwóch lat nie jest to już numer fachowca Vectry, lecz jej. Pani przywykła, że mówi to od dwóch lat, a ludzie nadal dzwonią.
Od wczoraj nie ma sygnału w telewizji i koniec - na ekranie napis „Brak sygnału”. Człowiek wydzwania do operatora, czyli w moim przypadku do Biura Obsługi Klienta Vectra uparcie i coraz natarczywiej, ale bez skutku. Wszystkie telefony w niedzielę milczą. Bo niedziela? - myślę.
Co robię dalej? Czekam, że może obraz sam wskoczy. Nie wskoczył. Dzwonię z wiarą w cud. Telefony milczą. Proszę, aby też dzwonił mąż - ja na jedne numery, on na drugie, może ktoś odbierze i powie, że awaria, że naprawią, no nie wiem. Głupiego robota - nic.
Idę do sąsiadów, spytać, czy u nich wybuchła podobna wojna. Podobna. Czekam. Może jednak na wiadomości obraz wskoczy, bo ktoś, jakoś, gdzieś, ponieważ, coś dojrzy i dotrze, i naprawi, zlituje się inteligentnie. A gdzie tam! Nie u nas! Wiadomości nie wskoczyły.
Zaciskam zęby, bo już się zbliża godzina Must Be The Music - program oglądałam miesiącami, by teraz wreszcie poznać finał i nie wyobrażam sobie, by tego nie widzieć. Za chwilę wiem, że muszę to sobie wyobrazić. Telefony milczą, a obrazu niet. Czułam się jak kibic wyrzucony przed meczem ze stadionu. Wycierpiałam do rana.
W poniedziałek dzwonię ja, dzwonią sąsiedzi - nic. W poniedziałek telefony także milczą. Czy na jutro mam wziąć dzień urlopu, by jechać tam osobiście? Dlaczego w XXI wieku milczą telefony do usług, które mają być świadczone całodobowo z racji rodzaju tych usług? Huraganu nie było. A co będzie na święta, gdy na przykład przypadną trzy dni wolne od pracy i podobnie jak teraz obraz zniknie, a biuro Vectry będzie milczeć jak grób, bo świętuje? Co świętuje?
Że po raz ósmy nie obejrzę Kevina, który został w sam domu - wybaczę. Ale milczącego traktowania klienta - już nie. Bo ja mogę nie oglądać telewizji, owszem, są np. książki lub kino, ale to ja chcę dokonywać wyboru o formie spędzenia czasu w domu, a nie chcę, by zabraniem sygnału w telewizji organizowała mi to Vectra. Sorry Drodzy Państwo, chyba przestanę Was lubić.