Nie ma i nie będzie pobłażania dla osób, które traktują las jak wysypisko śmieci - zapowiadają Strażnicy Leśni z Warmii i Mazur. Tylko w tym tygodniu udało się im ukarać dwie osoby, które do lasu wywiozły odpady.
Z lasu wyjechał osobowy samochód z przyczepą - takie zgłoszenie otrzymali dwa dni temu Strażnicy Leśni z Nadleśnictwa Mrągowo. Pojechali we wskazane miejsce i ujrzeli stertę odpadów poremontowych.
- Tam było wszystko: gruz, folia budowlana, resztki regipsów - opowiada Adam Siemakowicz, inspektor Straży Leśnej z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie.
Strażnicy Leśni z Mrągowa po kilkugodzinnej pracy ustalili tożsamość sprawcy. Leśny śmieciarz dostał 1000 zł mandatu - 500 zł za wyrzucenie śmieci i drugie tyle za wjazd samochodem do lasu. To maksymalna kara, jaka mogła go spotkać.
- Nie ma i nie będzie pobłażania dla osób dopuszczających się zaśmiecania lasów - tak Tadeusz Nosek, komendant posterunku Straży Leśnej Nadleśnictwa Mrągowo, uzasadnia wysokość mandatu.
Dzień wcześniej wysypisko śmieci znaleźli Strażnicy Leśni z Nadleśnictwa Olsztynek.
- Wnikliwe przejrzenie odpadków doprowadziło Strażników Leśnych do miejsca ich powstania - mówi Adam Siemakowicz.
- Jak się okazało, w trakcie prowadzonego remontu właściciel jednego z gospodarstw wywiózł śmieci do lasu. Nie potrafił wytłumaczyć, co nim kierowało.
Z D J Ę C I A