Bardzo radosne i pełne gwaru było dzisiejsze (14.10) zakończenie rodzinnej wystawy Eulalii i Wojciecha Kołakowskich w Kamienicy Naujacka Miejskiego Ośrodka Kultury. Finisaż połączony został z warsztatami plastycznymi dla dzieci. Za pędzle chwyciły kilkulatki i trzeba przyznać, że radziły sobie doskonale.
Przed maluchami w wieku 3-8 lat stanęło bardzo trudne zadanie. Było nim malowanie kwiatów farbami olejnymi na płótnie. Zabawa wciągnęła również rodziców, którzy z zaangażowaniem pomagali swym pociechom w artystycznych wyczynach. Choć sztuka malowania olejami nie jest łatwa, to dzieci doskonale sobie poradziły, tworząc dzieła bardzo kolorowe i piękne. Milusińscy się tak rozmalowali, że niektórzy nie chcieli wracać do domu. Tylko malować i malować.
-
Bardzo lubię zajmować się malowaniem - powiedziała jednak ze starszych dziewczynek, Wiktoria. Jej bardzo piękne słoneczniki i margerytki przyciągały wzrok świetlistością kolorów. Z boku pracy córki przyglądała się mama.
Z kolei niespełna czteroletnia Weronika trochę speszona była obecnością tylu osób wokół siebie i nadmiarem wrażeń. Rodzice dodali, że bardzo cieszy ich pasja córki związana z rysunkami. Nie wszystkie bowiem dzieci malowały farbami olejnymi. Część kreśliła zwierzątka i swoje dziwaczne stwory.
Na koniec prace dzieci zaprezentowano na naprędce zorganizowanym wernisażu. Szkoda tylko, że nie wszystkie będzie można podziwiać, bo rodzice jeszcze „ciepłe” dzieła swych pociech zabrali do domu. Organizatorzy z MOK zapowiadają, że plastyczne warsztaty dla najmłodszych dzieci z pewnością będą kontynuowane. To jeden z najlepszych pomysłów na kształtowanie estetyki plastycznej kilkulatków.
Z D J Ę C I A