Sylwia Włodarczyk z pucharami za nowolatki i fafernuchy |
Więcej zdjęć »
Nowolatki - słone ciasteczka do piwa - były chyba największym przebojem olsztyńskiej odsłony Warmińskiego Festiwalu Dziedzictwa Browarniczego. To zdanie nie tylko komisji specjalnie powołanej do oceny warmińskich przekąsek do piwa, ale także licznych konsumentów, którzy trafili dzisiaj (13.10) na stoisko przygotowane przez panią Sylwię Włodarczyk ze Słup w gminie Dywity.
Warmiński Festiwal Dziedzictwa Browarniczego, zorganizowany w tym roku po raz pierwszy przez Starostwa Powiatowe w Olsztynie i Braniewie oraz Urzędy Miasta w Biskupcu i Olsztynie, odbywał się przez trzy ostatnie weekendy. Najpierw w Braniewie, potem w Biskupcu i na końcu w Olsztynie - miastach, w których nie tak dawno działały jeszcze prężnie lokalne browary. Celem festiwalu, który organizowany będzie co najmniej przez pięć kolejnych lat, jest nie tylko przypomnienie warmińskich tradycji - do których należało również warzenie piwa - ale także zachęcenie przedsiębiorców do reaktywowania małych, lokalnych browarów.
Jednym z pomysłów organizatorów festiwalu było przypomnienie używanych do piwa na Warmii przekąsek - nowolatek i fafernuchów. Ogłosili nawet konkurs na te przekąski, licząc na to, że najlepsze z nich trafią do masowej produkcji jako lokalny rarytas. W pierwszym roku festiwalu może zainteresowanie udziałem w konkursie nie było oszałamiające, ale znalazło się kilka osób, które sięgnęły do pamięci swoich rodziców i dziadków, a niektóre do Internetu, znalazły przepisy na te przekąski i przygotowały je na festiwal.
Fafernuchy i nowolatki, po długiej nieobecności na warmińskich stołach, można było znowu posmakować dwa tygodnie temu w Braniewie, a tydzień temu w Biskupcu. Wreszcie dzisiaj mogli pokosztować ich mieszkańcy Olsztyna, w tym członkowie komisji powołanej do rozstrzygnięcia konkursu na tradycyjne przekąski piwne.
- Nowolatki wypieczone przez panią Sylwię Włodarczyk do piwa są znakomite - stwierdził Andrzej Brzozowski, przewodniczący komisji, na co dzień dziennikarz, artysta estradowy i znawca kuchni.
- Pani Sylwia powinna niezwłocznie uruchomić produkcję tych specjałów na masową skalę - dodał.
- Teraz nie wiem co robić - skomentowała zainteresowanie swoimi wypiekami pani Sylwia.
- Wiele osób po skosztowaniu moich nowolatek mówiło, że chętnie pochrupało by je przy piwie, czy przed telewizorem. Ale produkcja na dużą skalę byłaby dla mnie trudna, bo sama nie dałabym rady wypiekać ich w dużych ilościach, ale jak zająłby się tym kto inny, to już nie byłoby to samo. Bo one są takie dobre dlatego, że wkładam w nie całe swoje serce...Być może jednak pani Sylwia zechce wykorzystać swój sukces i tak jak do tej pory pierniki, miód i pszczele wyroby, będzie również miała w swojej ofercie nowolatki. A może znajdzie się jakiś przedsiębiorca, który odkupi od pani Sylwii jej pomysł na piwną zakąskę i wprowadzi na sklepowe półki. Na pewno nie będzie w nich „serca” pani Sylwii, ale za to będą „nasze” i na pewno zdrowsze niż tak powszechne dzisiaj chipsy.
Za swoje nowolatki pani Sylwia otrzymała dyplom i okazały puchar. Taki sam otrzymała za fafernuchy - warmińskie przekąski o smaku piernika z dodatkiem marchwi, o których również w regionie prawie zapomniano, a które mają szansę wrócić na stoły za sprawą browarniczego festiwalu.
Tegoroczny Warmiński Festiwal Dziedzictwa Browarniczego dobiegł końca. Inaczej niż w Braniewie i Biskupcu, ta interesująca impreza w Olsztynie trwała tylko jeden dzień. Następna edycja festiwalu planowana jest na czerwiec, lipiec i sierpień następnego roku. Czerwcowa odsłona odbędzie się w Olsztynie.
Z D J Ę C I A
F I L M Y
G A L E R I A :