W Wyższej Szkole Informatyki i Ekonomii Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Olsztynie, która obchodzi właśnie 15-lecie swego powstania (ukończyło ją dotychczas ponad 15 tys. absolwentów), odbyła się w sobotę inauguracja nowego roku studiów. To największa uczelnia niepubliczna w stolicy regionu, która jako jedyna może się poszczycić certyfikatem „Uczelnia Liderów 2012”. Ma też wydział zamiejscowy w Kętrzynie.
Świetny wykład „Problemy asymilacji-ongiś i dziś” wygłosił prof. Janusz Tazbir, jeden z najwybitniejszych polskich historyków. Wspomnę nieskromnie, że jako jedna z osób, które przyczyniły się do utworzenia WSIiE zostałem uhonorowany Medalem Kopernika oraz tytułem „Przyjaciela Szkoły”.
Uroczystość w budynku dawnego kina „Grunwald” zamknęła cały cykl inauguracji nowego roku akademickiego w Olsztynie, które uświadamiają nam, iż stolica Warmii i Mazur stanowi bardzo ważny ośrodek akademicki w skali całego kraju. Poprzedniego dnia wziąłem też udziałem w inauguracji roku studiów w innej uczelni niepaństwowej - Olsztyńskiej Wyższej Szkole Informatyki i Zarządzania im. prof. Tadeusz Kotarbińskiego. W swym wystąpieniu przypomniałem m.in. mało znaną myśl twórcy prakseologii, że „Dobry nauczyciel może nauczyć innych nawet tego, na czym sam się nie zna”. To prawda, choć lepiej stosować się do zasad „Traktatu o dobrej robocie” napisanego ponad pół wieku temu właśnie przez Kotarbińskiego.
Zaproponowałem też nieco złośliwie, aby właśnie w tej uczelni - zajmującej się przecież zarządzaniem - zorganizować, wzorem Uniwersytetu Harvarda, uważanego powszechnie za najlepszą uczelnię na świecie (spędziłem w niej kiedyś rok, już po doktoracie) seminaria na temat tego JAK NIE NALEŻY NIEKTÓRYCH RZECZY ORGANIZOWAĆ? I „na warsztat” należy wziąć przede wszystkim prowadzone od pewnego czasu remonty ulic w Olsztynie, szczególnie Warszawskiej i Bałtyckiej. Seminarzystą mógłby być dr Piotr Grzymowicz - prezydent miasta. Olsztyn został bowiem komunikacyjnie niemal sparaliżowany. Sam jechałem w piątek po 15.00 autobusem „Radex” równo godzinę - od Kortowa do Straży Pożarnej. I widziałem t r z e c h pracujących robotników. A jeden z gości gali w Filharmonii z okazji 60-lecia Radia Olsztyn publicznie gorzko zażartował, iż jechał z Warszawy do Olsztyna krócej niż przez samo to miasto.
Elementarzem jest prowadzenie takich prac etapami, a zwłaszcza na dwie lub nawet trzy zmiany. Kolejnym seminarzystą mógłby być marszałek województwa Jacek Protas, a tematem - TERMY LIDZBARSKIE. A koalicja rządząca całym regionem zbiorowo winna podjąć temat „Jak NIE BUDOWAĆ OBWODNICY OLSZTYNA?” I z takich seminariów wyciągnęlibyśmy - być może - właściwe wnioski!
Tadeusz Iwiński