Walne zebranie NSZZ Solidarność Warmii i Mazur (fot. ŁCP) |
Więcej zdjęć »
Warmia i Mazury ze swoim dwudziestoprocentowym bezrobociem zajmują w Polsce niechlubne, pierwsze miejsce na listach sporządzanych przez analityków rynku pracy. Ten fakt zdominował obrady Walnego Zebrania Sprawozdawczego NSZZ „Solidarność” Warmii i Mazur, które odbyło się w Olsztynie w piątek 28 września 2012 r.
Gościem Zebrania był Zdzisław Szczepkowski, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Olsztynie, który w swoim wystąpieniu przedstawił analizę sytuacji ekonomicznej naszego województwa.
- Zwróciłem uwagę na uwarunkowania gospodarcze, które teraz występują i jak to odbija się na rynku pracy i na bezrobociu - mówi Zdzisław Szczepkowski.
- Nasze województwo szybko i silnie reaguje na pogorszenie się sytuacji ekonomicznej w kraju i kryzys europejski. Uważam też, że nie należy spodziewać się żadnej radykalnej poprawy w najbliższym okresie. Dodatkowe środki, jakie pozyskaliśmy, ponad 35 mln zł, pozwolą złagodzić nieco trudną sytuację na rynku pracy, ale na pewno jej nie rozwiążą. Wciąż należy uświadamiać pracodawców w wielu kwestiach. Do podstawowych należy promowanie zachowań, które mieszczą się w formule tzw. Społecznej Odpowiedzialności Biznesu. Należą do nich na pewno: niezwalnianie z pracy ludzi w starszym albo zatrudnianie ludzi młodych.Niestety, pracownika, który jest w firmie wiele lat, zwalnia się dość często tuż przed wejściem w tzw. przedemerytalny okres ochronny, aby nie był wtedy obciążeniem dla budżetu firmy.
Wojewódzki Urząd Pracy jest także przygotowany na pogorszenie się sytuacji na rynku pracy.
- Służby Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych są przygotowane na obsługę niewypłaconych świadczeń pracowniczych - kontynuuje dyrektor WUP.
- Podpisano też z kilkoma firmami z regionu umowy na tak zwane usługi outplacementowe, czyli przyjście z pomocą pracownikom zwalnianym z upadłych lub restrukturyzowanych firm.Zebrani poświęcili też wiele uwagi tzw. umowom śmieciowym, po zawarciu których pracownicy nie mają opłacanych składek emerytalnych i rentowych. Zdaniem Józefa Dzikiego, przewodniczącego Zarządu Regionu NSZZ „Solidarność” Warmii i Mazur, pracownicy są zmuszani albo do zawierania takich umów pod groźbą zwolnienia albo do pracy na czarno.
- Z tym, się nie godzimy - stwierdził Józef Dziki.
- Firmy dobrze prosperujące też stosują takie metody, wprost niegodne dobrego pracodawcy.Jednak pracodawcy stosujący takie metody czują się do tego zmuszeni przez obowiązujące przepisy. Dla nich problemem są tak zwane koszty pracy. W przypadku umowy o pracę całkowity koszt pracodawcy jest około 23 - 24 proc. wyższy od np. kosztów związanych z zatrudnieniem osoby poprzez umowę o dzieło.
- Niejeden rząd obiecał zielone światło dla przedsiębiorców, zmianę systemu podatkowego oraz składek na ubezpieczenie społeczne. Niestety kolejne rządy lekceważą to, nie robią potrzebnej reformy, a przez to cierpi pracownik najbardziej - mówił Józef Dziki.
To jeden z powodów zaplanowanego na następny dzień w Warszawie ogólnopolskiego protestu „Obudź się Polsko”, na który wyjazd zaplanowała też delegacja z Warmii i Mazur.
- My, „Solidarność”, złożyliśmy swoje projekty ustaw dotyczących płacy minimalnej czy emerytur, które leżą już w Sejmie dwa lata i Sejm wciąż się nimi nie zajmuje - przypomniał Józef Dziki.
Podczas obrad obecny był także ksiądz infułat Julian Żołnierkiewicz, kapelan „Solidarności” i działacz podziemia antykomunistycznego w czasach PRL, który zwrócił uwagę na podwójny wymiar zaangażowania związków zawodowych.
- Z jednej strony konieczna jest troska o ludzi pracy, o podniesienie poziomu ich życia, o zabezpieczenie socjalne, ale z drugiej strony nie można zapomnieć o pracodawcach, o kondycji prowadzonych przez nich przedsiębiorstw - powiedział ks. infułat.
- I związki zawodowe nie mogą poprzez nadmierne roszczenia zagrozić bytowi tych przedsiębiorstw.Walne Zebranie Sprawozdawcze NSZZ „Solidarność” Warmii i Mazur udzieliło poparcia działaniom Komisji Krajowej w kwestii płacy minimalnej, ustawy emerytalnej, umów śmieciowych, wynagrodzeń i czasu pracy. Zaaprobowało też udział przedstawicieli Regionu Warmińsko-Mazurskiego w akcjach protestacyjnych - i tych lokalnych, w regionie i tych ogólnopolskich.
Łukasz Czarnecki-PacyńskiObecnie w województwie warmińsko-mazurskim zarejestrowanych jest ponad sto tysięcy bezrobotnych. W samym Olsztynie jest ich teraz ponad sześć i pół tysiąca - o tysiąc więcej niż rok temu. W tym roku po raz pierwszy liczba osób poszukujących pracy zwiększyła się w czasie wakacji.
Z D J Ę C I A