Kiedy można zacząć artystyczną działalność? Wygląda na to, że praktycznie odkąd można utrzymać w palcach ołówek i pędzelek. O tym, że jest to prawda, dowodzi otwarta dziś (22.09) w haloGalerii Miejskiego Ośrodka Kultury wystawa „Liliputy i Mamuty”, której autorami są Eulalia i Wojciech Kołakowscy - tata i jego pociecha.
Ekspozycja zaskakuje niezwykłą radością życia, jasnością kolorów i koncepcjami twórczymi. Ideą wystawy jest budowanie więzi między artystą, a jego córką Eulalią za pomocą działań artystycznych, oddanie głosu dziecku, umożliwienie mu wypowiedzenia się na temat problemów otaczającego go świata.
-
Ja nie zmuszam mej córki do czegokolwiek - mówi Wojciech Kołakowski. -
Po prostu dałem jej przybory i próbuję zachęcić, by swe wrażenia, pomysły przelała na papier. Ona lubi malować i rysować. Robi to po swojemu. Nie próbuję w najmniejszym stopniu ingerować w to, co tworzy. Proponuję jej tylko odkrywanie nowych technik i sposobów artystycznego wyrazu. Dorośli często nie wykorzystują potencjału swoich pociech, a przecież doskonale oceniają one rzeczywistość i współczesne realia. Obok dzieł Eulalii i dzieci biorących udział w konkursie „Miasto-Ogród”, którego organizatorem jest olsztyńska szkoła muzyczna Yamaha, na wystawie znalazły się obrazy Wojciecha Kołakowskiego. Podstawą jego prac były jego własne rysunki z lat dziecinnych. Stąd cała wystawa tworzy harmonijną całość.
Eulalia pytana, czy lubi malować, odpowiada leciutko stremowana:
-
Bardzo lubię rysować i malować. Najbardziej lubię zwierzęta. A tak jeszcze najbardziej to koty.I rzeczywiście, w jej pracach jest mnóstwo kotów. Niekiedy mimiką i wyglądem przypominają one ludzi. Są też zaskakujące wizerunki, jak choćby kot-syrena, kot na jednorożcu, kot-ptak...
Wystawa zakończy się 14 października o godzinie 11.00 w Kamienicy Naujacka MOK finisażem połączonym z warsztatami plastycznymi dla dzieci. Będzie wspólne malowanie razem z Eulalią i Wojciechem Kołakowskimi. Autorzy zapraszają, bo atrakcji nie zabraknie.
Z D J Ę C I A