Olsztynianom nie trzeba przypominać, kim jest Edward Cyfus. Ten Warmiak z dziada pradziada od dawna stara się promować kulturę i gwarę starej Warmii. W Planecie 11 wczoraj (13.09) wieczorem promował swoją ostatnią książkę „Moja Warmia”.
- Ta książka to efekt prawie 2-letniej pracy - mówił Edward Cyfus, witając się z olsztynianami na spotkaniu.
- Wszystko pamiętam z dzieciństwa, z lat młodości. Ja pamiętam, ale moje dzieci i wnuki już nie. Ta Warmia, którą ja pamiętam, już nie istnieje. Moją książką chcę ocalić jej obraz i to, co już bezpowrotnie odeszło.Książka Cyfusa to pięknie wydana pozycja w sztywnych okładkach, na dobrym kredowym papierze. Ilustracje do wydania są autorstwa Mieczysława Wieliczko. To dodaje niewątpliwego uroku.
Książka składa się z pięciu rozdziałów - Gburstwo, Zima, Wiosna, Lato i Jesień. Pierwszy z rozdziałów opisuje jak budowano domostwo, jak organizowano prace przy nowo powstającym domu. Kolejne rozdziały poświęcone są życiu, obyczajom, pracy i rozrywkom mieszkańców Warmii.
Uczestnicy spotkania z ogromnym zainteresowaniem słuchali, że Warmia od wieków była katolicka, w przeciwieństwie do Mazur, gdzie dominował luteranizm. Dowiedzieli się m.in., że na Warmii nie było obyczaju upijania się, że mieszkańcy słynęli z dobrej, ale specyficznej kuchni. Krok po kroku autor odkrywał uroki dawno zapomnianych obyczajów, zwyczajów i życia codziennego.
Spotkaniu z pisarzem towarzyszyła wystawa sprzętów z dawnych wiejskich gospodarstw. Eksponaty i stroje warmińskie wypożyczono ze skansenu w Olsztynku.
Spotkanie zorganizowane zostało w ramach Europejskich Dni Dziedzictwa.
Z D J Ę C I A