Dziś na Bałtyckiej bez korków
Z prawie półrocznym opóźnieniem w stosunku do pierwotnych planów, ruszyła dziś (27.08) zapowiadana od dawna przebudowa ulicy Bałtyckiej. Na razie bez wielkich zmian w organizacji ruchu i - na szczęście - bez korków.
- Choć wielu kierowców z obawą oczekiwało poniedziałkowego poranka, obyło się bez korków i utrudnień na Bałtyckiej. Wykonawca remontu pojawił się na drodze przed południem. - Na razie jest to tzw. etap zerowy. Wykonawca robót przygotowuje własną bazę, a także teren budowy. Dziś robotnicy usuwali z jezdni wysepki i azyle, by przygotować pozostałą część jezdni do ruchu dwukierunkowego. Stawiali też nowe oznakowanie - informuje Paweł Pliszka, rzecznik Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów.
Organizacja ruchu na razie nie uległa więc zmianie. Tak będzie prawdopodobnie do pierwszych dni września. W tym czasie wykonawca ma jeszcze m.in. przebudować wlot z Ronda Ofiar Katastrofy Smoleńskiej.
- Po wprowadzeniu zmian w organizacji ruchu będzie on pełnił rolę wlotu i wylotu z ronda - tłumaczy Pliszka.
Najgorszego trzeba będzie obawiać się zatem w przyszłym tygodniu.
- Zajęta zostanie lewa część ulicy, od ronda w kierunku wiaduktu kolejowego - dodaje rzecznik MZDiM. -
Zamknięty zostanie też wjazd w ulicę Rybaki. By do niej dojechać trzeba będzie wykorzystać skrzyżowanie z ulicą Morską.Drogowcy zapowiadają, że ulica nie zostanie zamknięta na czas remontu.
- Przebudowa będzie prowadzona przy zachowaniu ruchu w obu kierunkach. Pasy, w miarę możliwości, będą miały około 3 metrów szerokości, a w miejscach przystanków powstaną zatoki autobusowe. Nie przewidujemy ruchu wahadłowego poza wyjątkowymi sytuacjami, gdy wykonawca będzie musiał zapewnić sobie możliwość wjazdu lub wyjazdu większych maszyn budowlanych. Sygnalizacje świetlne na skrzyżowaniach objętych przebudową zostaną wyłączone z systemu obszarowego sterowania i przełączone na tzw. sterowanie stałoczasowe - wyjaśnia Pliszka.
Na razie nie wiadomo kiedy zakończy się inwestycja. Planowo miał być to koniec czerwca 2013 roku. Ze względu na opóźnienie początku inwestycji, przesunąć się może też termin jej zakończenia. Choć część lokalnych mediów podaje tu jesień, a nawet koniec przyszłego roku, to w tej sprawie nie podjęto jeszcze żadnych decyzji.
- Należy spodziewać się, że wykonawca prac będzie chciał renegocjować ten punkt kontraktu, tym bardziej, że prace rozpoczynają się później z przyczyn od niego niezależnych - kończy Paweł Pliszka.