Olsztyn24 - Gazeta On-Line
Portal Informacyjny Olsztyna i Powiatu Olsztyńskiego

Grupa Nieformalna NoBeton nie zaprzestaje śledzenia miejskich nonsensów. W trosce o Olsztyn i jego atrakcyjny wygląd piętnują to, co według jej członków nie przynosi miastu chluby. Wiosną zwracali uwagę na bałagan w okolicy ratusza. Tym razem na warsztat wzięli miejskie inwestycje. Happening je wykpiwający odbył się dziś (23.08) po południu.

Przy nowo wybudowanej ul. Artyleryjskiej, za mostem Św. Barbary, powstał tunel i trakt spacerowy. Niby nic ważnego... a jednak nikt nie potrafi wskazać przydatności tych obiektów. Trakt, jakby nie patrzeć, nie ma zastosowania i nikomu nie jest potrzebny. Podobnie tunel, który jawi się jako ekstremalny obiekt. Schodzić do niego trzeba ostrożnie, po stromych schodach. Jechać można rowerem od mostu, a potem pozostaje zasuwać po schodach z rowerem na plecach. Innego wyjścia nie ma. Trakt wychodzi na parking.

- Ponieważ w ostatnich dniach powstało parę „laurek”, których celem było uzasadnienie budowy tego tunelowego „Misia”, chcieliśmy rozwiać bezpodstawnie rozpowszechniane, naszym zdaniem, mity - mówi jeden z przedstawicieli grupy. - Trakt spacerowy, o którym tak ładnie opowiadają nam ostatnio pracownicy ratusza, uzasadniając nim budowę tego podwórka, ma według projektu, na który powołuje się pan Piekarski w materiale tv, przebiegać przy samej Łynie.

No cóż, okazuje się jednak, że nie po wskazanej, ale po drugiej stronie rzeki. Projekt nie przewiduje traktu spacerowego z tej strony. Ponadto mówienie o trakcie spacerowym z tak ogromnymi schodami, bez podjazdów, to jawna kpina. Jakoś nikt przy tym nie pomyślał o niepełnosprawnych. Zachęcanie do schodzenia traktem do tunelu zdaje się ryzykowne. Niektórzy z przybyłych na „otwarcie” zauważyli, że nawet teraz trasę tę trudno pokonać. Co będzie zimą, kiedy spadnie śnieg? - Oj, wybrać się tu z dzieckiem to dopiero będzie ekstremalny wyczyn - zwraca uwagę jedna z pań.

- Pieniądze nie rosną na drzewach - mówi przedstawiciel NoBeton. - Unia Europejska nie rozdaje pieniędzy. Środki, z których unia dofinansowuje projekty, pochodzą ze składek państw członkowskich. Polska jest członkiem Unii Europejskiej, więc te pieniądze to de facto nasze podatki. Nie możemy również zapomnieć o wkładzie własnym miasta, przekraczającym 100 tys. zł. Nieprawdą jest, że gdybyśmy nie zbudowali tego tunelu, dofinansowanie by przepadło. Równie dobrze można było je wykorzystać w ramach tej samej inwestycji na coś potrzebnego.

Członkowie grupy zwracają uwagę, że mogłyby to być na przykład naprawy nawierzchni drogi lub chodników przy dawnej Artyleryjskiej. A tak wyrzucono na nikomu niepotrzebną inwestycję prawie 800 tys. zł.

- Naturalnym kierunkiem po wyjściu z ulicy Żarskiej jest przejście przez jezdnię, na której ruch jest prawie zerowy. Wystarczyło namalować pasy. Ale to niestety zbyt proste i zbyt tanie rozwiązanie jak na nasze miasto - dodają.

Wszelkie argumenty nad wycofaniem się z pomysłu nie poskutkowały. Trakt i tunel jest. Grupa Nieformalna NoBeton postanowiła zatem dokonać „otwarcia” i „chrzcin” tego miejsca. Długo zastanawiano się, jak je nazwać. W końcu tunel otrzymał nazwę kultowego krętacza PRL-u, Ryszarda Ochódzkiego, fikcyjnej postaci znanej m.in. z filmu Stanisława Barei - „Miś”. Natomiast w hołdzie ludziom, którzy lekką ręką trwonią podatki, nowy trakt dostał nazwę im. Olsztyńskich Urzędników. Przecięcia wstęg dokonała przyszłość narodu, czyli przedszkolaki. Przepisowe tabliczki (zgodne z ustaleniami ratuszowymi) zawisły przed tunelem i na tunelu. Po czym zebrani przemaszerowali tunelem.

- To chyba najliczniejsza grupa w roku, jaka tym miejscem przejdzie - zażartował jeden z przybyłych.

Całości imprezy z niewzruszonym spokojem przyglądał się z góry Miś. Nie drgnął nawet, bo i jak? Przecież wypchany był słomą.

- Łubu dubu, łubu dubu, niech nam żyje prezes naszego klubu - zaintonował ktoś z boku, nawiązując tym do kultowego „Misia”...