- Chcieliśmy bardzo poznać Warmię i Mazury - mówi Schlomo Borenstein, senior rodu, urodzony w Polsce, ale mieszkający obecnie pod Tel Avivem w Izraelu. - To przypadek, że udało nam się znaleźć dom na wakacje. Jest nas ośmioro, więc nie było łatwo. Poszukaliśmy w Internecie, no i się udało.
Borensteinowie to rodzina wielopokoleniowa. Ciekawa świata, różnych zawodów. Schlomo, senior rodu, jest muzykiem, twórcą orkiestry. Grają głównie utwory klasyczne. Z Polski wyjechał we wczesnej młodości. Jego żona Annette urodziła się polskiej rodzinie żydowskiej, ale we Francji. Z zawodu jest pediatrą i wielką fanką czytania.
- Zachowało się takie zdjęcie Annette ze służby w wojsku (w Izraelu kobiety odbywają obowiązkową służbę wojskową - przyp. ATK.),
jak w jednym ręku ma karabin, a w drugim książkę - śmieje się Schlomo.
- Zagłębiona jest tak w lekturze. Do dziś pochłania wprost książki. Tak lubi czytać.Na wakacje Schlomo z Annette zabrał córki, zięcia i wnuczki. Czują się doskonale. W Olsztynie buszują od kilku dni. Można ich spotkać na starówce, w księgarniach i kawiarenkach. Zwiedzają oglądając zabytki. Podoba im się w Olsztynie. Starsza córka, Nomy, z zawodu jest edytorem książek. Wydaje się, że pasję do nich odziedziczyła po mamie. Młodsza, Ruti, to aktorka. Przyjechała do Olsztyna z mężem, reżyserem filmowym.
Chętnie oboje mówią o kinie izraelskim, sztuce i tym, co ich inspiruje w pracy. Wokół nich biegają kilkuletnie córeczki: Mohera i Yara. Podoba im się w Olsztynie. Choć nie znają języka polskiego, to jednak łatwo nawiązują kontakt z otoczeniem.
W Olsztynie spotkali się w jednej z księgarni z przedstawicielami Wspólnoty Kulturowej „Borussia” - Kornelią Kurowską, Ewą Romanowską oraz olsztynianami, którzy przybyli na to spotkanie. Następnego dnia działacze z „Borussii” pokazali im Bet Taharę, czyli Dom Pogrzebowy (Żydowskich Oczyszczeń) zaprojektowany przez Ericha Mendelssohna wraz z dawnym cmentarzem żydowskim oraz dom architekta, gdzie do wyjazdu z Olsztyna na studia mieszkał.
Z D J Ę C I A